Innym rozwiązaniem jest wytoczenie powództwa o naruszenie dóbr osobistych w postaci utraty kontaktu z dzieckiem, poprzez uporczywe utrudnianie kontaktów rodzica z małoletnim. Sąd Okręgowy w Katowicach wydał wyrok skazujący matkę dziecka na karę 10 tysięcy złotych tytułem naruszenia dóbr osobistych ojca dziecka. Na porozumienie nie ma szans. Sąd sprawę oddalił do miasta mojego zamieszkania, córka nie chce jechać do ojca na sobotęgdyż ten się nią nie interesuje, ani jej potrzebami. Ostatnio ex podjeżdża z policją, twierdząc, że ja nie uturdniam mu widzenia z dzieckiem. Napisał donos do prokuratora. Co zrobić? (tina) - Dla mnie nawet "popijający" ojciec (tudzież matka) nadaje się do kontaktów z dzieckiem (np. przy obecności drugiego z rodziców ale po trzeźwemu), bo uważam, że każdy popełnia błędy ale ma prawo do powiedzenia dziecku "kocham cię" i przytulenia. Więc nie potrafię zrozumieć podejścia takiego tatusia, który wbija igły dziecku. Ugoda rodziców w sprawie kontaktów, widzeń i odwiedzin ojca z dzieckiem. Zarówno w orzecznictwie, jak i w doktrynie, zgodnie został przyjęty pogląd, że ugoda sądowa ma dualistyczny, tj. procesowo-materialny charakter. Przez ugodę strony czynią sobie wzajemne ustępstwa w zakresie istniejącego między nimi stosunku prawnego w tym Pismo koniecznie musi zawierać uzasadnienie wnioskodawcy, dlaczego chce on uzyskać sądowe ustalenie kontaktów z dzieckiem. Jakie załączniki dołączyć? Do pisma należy dołączyć akt urodzenia dziecka, dodatkowy odpis dla uczestnika postępowania. Wzór wniosku o uregulowanie kontaktów z dzieckiem Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd. Wtorek 02 sierpnia 2022 Wydanie nr 5272 Prawo rodzinne egzekucja kontaktów z dzieckiem asesor monika napisał w dniu o godzinie 21:25:11 : Mam problem i nie mam kogo zapytać . (w sumie to mam mnóstwo problemów), więc może ktoś byłby tak miły by udzielić mi informacji. W postanowieniu o ustaleniu kontaktów z dzieckiem (które mieszka z matką) z wniosku ojca ustalono kontakty co drugi tydzień itd., lecz jednocześnie zobowiązano tegoż ojca do punktualnego odbierania dziecka i odwożenia go do domu po wizycie (na kontakt ojciec zabiera dziecko do swojego miejsca zamieszkania tj. do innego miasta) w wyznaczonych godzinach. No i ojciec się spóźnia, a matka się z tego powodu bardzo irytuje. Czy ona może złożyć wniosek o egzekucję kontaktów co do tego punktu w którym ojciec jest zobowiązany do punktualnego zabierania i oddawania dziecka? Czy jeśli oboje na raz złożyli wnioski o egzekucję kontaktów to czy sprawy prowadzić razem, czy nie? Będę wdzięczna za odpowiedź. Monika A może ktoś ma dostęp do jakichś dobrych materiałów na ten temat, jakiejś książki albo czegoś takiego? [ Dodano: Wto Cze 03, 2008 9:27 pm ] Ojej, przepraszam myślałam, że utworzę ten temat w "rawie rodzinnym". Piotr71 napisał w dniu o godzinie 19:19:40 : opracowań jako takich nie widziałem pozostaje komentarz do egzekucji, ja prowadziłbym to na pewno razem, po wysłuchaniu rozważyłbym komu przyznać rację, po czym wyznaczyłbym 14 dniowy termin do zaniechania naruszenia tresci postanowienia pod rygorem grzywny - to tak wstepnie na goraco , nie znając całego stanu faktycznego moge powiedzieć tylko tyle [ Dodano: Sob Cze 07, 2008 7:25 pm ] trzeba by tez rozwazyć kwestie zobowiązania po stronie uczestniczki i uprawnienia wypływającego z tresci orzeczenia po stronie wnioskujacego o ustalenie sposobu kontaktowania - ale jesli został zobowiązany do przywozenia i odwaozenia dziecka w tym zakresie staje się to jego obowiazkiem i moim zdaniem maja tu zastosowanie przepisy o egzekucji - nic się nie martw te sprawy zawsze są zakrecone każdy chce się w nich pokazac z jak najlepszej strony pozdrawiam magdam napisał w dniu o godzinie 10:43:54 : Podzielam stanowisko Piotra71. Postanowienie dotyczy obowiązków obojga rodziców i każde z nich zobowiązane jest do postępowania zgodnie z jego treścią. Też oba wnioski egzekucyjne rozpoznawałabym łącznie. Tylko termin wykonania wyznaczyłaby dłuższy niż 14 dni np. miesiąc, żeby pan miał możliwość wykazania dobrej woli. A czego dotyczy wniosek ojca, czyżby matka w ramach odwetu za spóźnienia nie wydawała dziecka? Piotr71 napisał w dniu o godzinie 16:44:46 : Podzielam stanowisko Piotra71. Tylko termin wykonania wyznaczyłaby dłuższy niż 14 dni np. miesiąc, żeby pan miał możliwość wykazania dobrej woli. dobra wola jest w tej spawie najważniejsza 30 dni tez będzie dobrze bea napisał w dniu o godzinie 06:30:21 : zawsze można też poinformować wierzyciela i dłużniczkę o możliwości złożenia wniosku o zmianę sposobu ustalenia kontaktów z małoletnim, mnie się zdarzało uzyskać w ten sposób consensus, bo nowe ustalenia lepiej funkcjonowały, po prostu życia nie dało się dopasować do orzeczenia. pozdr Żółwik napisał w dniu o godzinie 12:28:43 : A mi coś tu nie gra. Tytuł wykonawczy określa prawo wierzyciela do kontaktu z dzieckiem ( … ustalić, że wnioskodawca może widywać się …. ) . Jak można karaćza nie realizowanie uprawnień ? To co zrobimy w sytuacji, gdy uprawniony do kontaktów w ogóle nie przyjdzie na spotkanie – zastosujemy 1150 lub 1151 ? Chyba nie. Moim zdaniem w sytuacji, gdy uprawniony nie przychodzi na spotkanie o wyznaczonej godzinie: - dłużnik może odmówić realizacji tytułu wykonawczego ( nie wydawać dziecka ) i tym zarzutem broni się w sprawie o przymuszenie dłużnika do wykonania czynności - dłużnik winien wnosić o zmianę postanowienia w przedmiocie kontaktów ewent. o dalsze rozstrzygnięcia w przedmiocie władzy rodzicielskiej, jeżeli takie zachowanie ojca ( matki ) narusza dobro dziecka Uważam, że wniosek matki o przymuszenie dłużnika do wykonania czynności winien być oddalony. Jeżeli chodzi o ojca, to jeżeli matka nie wydawała mu dziecka z tego powodu, że przyszedł spóźniony, to należy przyjąć, że nie przystąpił on do realizacji tytułu wykonawczego i jego wniosek też podlega oddaleniu. Efekt zostanie osiągnięty. Ojciec będzie widział, że jeżeli nadal będzie przychodził niepunktualnie to dziecko nie zostanie mu wydane a poza tym w postępowaniu egzekucyjnym nic nie osiągnie . [ Dodano: Sro Cze 11, 2008 12:36 pm ] "magdam" napisał: Tylko termin wykonania wyznaczyłaby dłuższy niż 14 dni np. miesiąc, żeby pan miał możliwość wykazania dobrej woli. termin zakreślam w zależności o treści tytułu : - jeżeli kontakty realizowane są np. dwa razy w tygodniu to np. 3 dni - jeżeli kontakty są co 2 tygodnie - np. 14 dni - jeżeli raz na miesiąc - np. 30 dni Uważam, że orzeczenie w Co ma doprowadzić do jak najszybszej realizacji postanowienia w przedmiocie kontaktów. Zakreślam więc rózne terminy w zależności od częstotliwości kontaktów. magdam napisał w dniu o godzinie 13:28:39 : Żółwik napisał/a Moim zdaniem w sytuacji, gdy uprawniony nie przychodzi na spotkanie o wyznaczonej godzinie: - dłużnik może odmówić realizacji tytułu wykonawczego ( nie wydawać dziecka ) i tym zarzutem broni się w sprawie o przymuszenie dłużnika do wykonania czynności (...) Ojciec będzie widział, że jeżeli nadal będzie przychodził niepunktualnie to dziecko nie zostanie mu wydane a poza tym w postępowaniu egzekucyjnym nic nie osiągnie . Takie postępowanie uważam za niedopuszczalne, godziłoby ono w dobro dziecka, a to chyba jest najważniejsze. Nie chodzi o to, żeby karać ojca za spóźnienie w ten sposób, że nie wydaje mu się dziecka. Chodzi przede wszystkim o dziecko, dla którego ważne są kontakty z ojcem, niezależnie od tego, czy przychodzi spóźniony, czy nie. Jeżeli ojciec przychodzi spóźniony lub po ustalonych godzinach przywozi dziecko to zobowiazałabym go do wykonywania postanowienia pod rygorem grzywny. Żółwik napisał w dniu o godzinie 14:08:46 : OK. Dobro dziecka badamy w sprawie o kontakty i o władzę rodzicielską, ale nie w Co. To przecież typowe postępowanie egzekucyjne, gdzie możemy badać tylko prawidłowość tytułu wykonawczego oraz czy dłużnik wykonuje czynność ( nie przeszkadza czynnościom wierzyciela ). W tym postępowaniu nie możesz rozważać kwestii dobra dziecka. Rzeczą odrębnych postępowań - o władzę, o zmianę kontaktów jest dążenie do tego, by dobro dziecka nie zostało naruszone. magdam napisał w dniu o godzinie 14:14:33 : Jako sędzia rodzinny zawsze dobro dziecka brałam pod uwagę, dlatego nie dałabym przyzwolenia matce na takie postępowanie, jak wskazałeś (nie znaczy to, że takie kryterium powołałabym w oficjalnym uzasadnieniu orzeczenia). I gdyby matka nie wydawała dziecka z powodu spóźnień to na pewno nie oddaliłabym wniosku - tylko też zobowiązała ją do wykonywania orzeczenia. Ignotus napisał w dniu o godzinie 14:31:56 : Zgodzę się, że sąd opiekuńczy ma obowiązek w pierwszym rzędzie respektować dobro dziecka i jest to ideą nadrzędną. Jedno ale - sąd rodzinny rozpoznający sprawę w Co nie jest już sądem opiekuńczym, lecz wyłącznie organem egzekucyjnym. Z punktu widzenia sędziego trudno to zaakceptować, ale organ egzekucyjny nie jest od "myślenia", tylko przymusowej realizacji tytułu wykonawczego. Uważam, że akurat w Co nie wolno rozważać kwestii dobra dziecka, co najwyżej w te pędy wszcząć stosowne postępowanie z urzędu i wydać właściwe postanowienie w przedmiocie zabezpieczenia. Prawo do kontaktu rodzica z dzieckiem jest prawem, a nie (choć może niestety) obowiązkiem. Jeśli rodzic nie chce kontaktów utrzymywać, w żaden sposób zmusić go nie można, choćby postanowienie sądowe obligowało go do punktualnego odebrania dziecka. Skoro nie chce, to nic na to nie poradzimy. Pamiętajmy wreszcie, jakkolwiek źle by to nie brzmiało, że w tym postępowaniu to ojciec jest wierzycielem egzekwującym, a matka dłużnikiem. Jak zatem można prowadzić egzekucję przeciwko wierzycielowi z tytułu wykonawczego ? Żółwik napisał w dniu o godzinie 14:41:02 : "magdam" napisał:Jako sędzia rodzinny zawsze dobro dziecka brałam pod uwagę, dlatego nie dałabym przyzwolenia matce na takie postępowanie, jak wskazałeś (nie znaczy to, że takie kryterium powołałabym w oficjalnym uzasadnieniu orzeczenia). I gdyby matka nie wydawała dziecka z powodu spóźnień to na pewno nie oddaliłabym wniosku - tylko też zobowiązała ją do wykonywania orzeczenia. U mnie natomiast wniosek o egzekucję kontaktów byłby oddalony. Inną zaś kwestią byłoby odrębne postępowanie wszczęte z urzędu przez sędziego rodzinnego dbającego o dobro dziecka w przedmiocie wykonywania władzy rodzicielskiej. W Co jesteśmy tylko i wyłącznie organem egzekucyjnym. Piotr71 napisał w dniu o godzinie 15:57:31 : Jak zwykle wszyscy mamy racje , każdorazowo koncepcję prowadzenia tego typu postepowań trzeba wypracowac samemu - a i na pewno nie karałbym ojca za spóźnienia na termin kontaktu czy też odstapienie od kontaktu (tłumacząc wnioskodawczyni że uczestnik nie realizuje w tym zakresie swojego uprawnienia) , wydaje mi sie jednak ze czyms odmiennym jest nie realizowanie orzeczenia w zakresie odwożenia dziecka do miejsca jego zamieszkania o wyznaczonej godzinie asesor monika napisał w dniu o godzinie 22:04:18 : Bardzo dziękuję Wam za odpowiedź. Mnie się wydaje, że matka nie może nie wydać dziecka z powodu spóźnienia ojca, ponieważ skoro ojciec ma prawo do kontaktów z dzieckiem w niedzielę od 10 do 18 to ma to prawo przez cały ten czas. O godzinie 12 jak się stawi to też ma prawo i ono przecież nie niweczy się na skutek jego spóźnienia. A te spóźnienia mogą być albo podstawą do zmiany postanowienia o ustaleniu formy kontaktów albo podstawą do zamieszczenia stosownego postanowienia w tym przedmiocie (że zobowiązuje ojca do przestrzegania godzin odbioru dziecka od matki i oddawania go matce). Tylko jakie skutki ma taki zapis w postanowieniu – to jak widzę nie jest jasne i są różne stanowiska. Mnie wydawałoby się, że matka może tak samo jak ojciec dochodzić egzekucji kontaktów w tym zakresie i co do tego jednego punktu postanowienia to ona jest wierzycielem i może złożyć wniosek o egzekucję w Co. Jeśli by nie mogła, to ojciec mógłby jej kompletnie dezorganizować życie, a jednak życie matki również musimy brać pod uwagę wydając postanowienie o ustaleniu kontaktów. Tylko, że w sumie chyba rację ma Ignotus, że „w tym postępowaniu to ojciec jest wierzycielem egzekwującym, a matka dłużnikiem. Jak zatem można prowadzić egzekucję przeciwko wierzycielowi z tytułu wykonawczego ?”. Ale w sumie z czego taki pogląd wynika ??? Żółwik napisał w dniu o godzinie 16:15:04 : "asesor monika" napisał:Bardzo dziękuję Wam za odpowiedź. Mnie się wydaje, że matka nie może nie wydać dziecka z powodu spóźnienia ojca, ponieważ skoro ojciec ma prawo do kontaktów z dzieckiem w niedzielę od 10 do 18 to ma to prawo przez cały ten czas. A co zrobisz jeżeli ojciec ma ustalone kontakty w dniach od np. 1 sierpnia do 31 sierpnia i spóźni się tylko kilka dni - przyjdzie po dziecko np. 14 sierpnia. Czy dłużniczka i dziecko mają czekać na walizkach, aż wierzyciel przypomni sobie o swoim uprawnieniu i przystąpi do realizacji tytułu wykonawczego. Czy nie jest prostszym rozwiazaniemjest przyjęcie wyżej wskazanego? Moim zdaniem wierzyciel ma być po dziecko w dniu i o godzinie wyznaczonych w orzeczeniu sądowym. kazanna napisał w dniu o godzinie 19:05:35 : "Żółwik" napisał:OK. Dobro dziecka badamy w sprawie o kontakty i o władzę rodzicielską, ale nie w Co. To przecież typowe postępowanie egzekucyjne, gdzie możemy badać tylko prawidłowość tytułu wykonawczego oraz czy dłużnik wykonuje czynność ( nie przeszkadza czynnościom wierzyciela ). W tym postępowaniu nie możesz rozważać kwestii dobra dziecka. Rzeczą odrębnych postępowań - o władzę, o zmianę kontaktów jest dążenie do tego, by dobro dziecka nie zostało naruszone. tak to już jest że sędziom rodzinnym trudno jest w postępowaniu egzekucyjnym zamienić się w organ egzekucyjny ale żółwik ma 100% rację, w tego rodzaju postępowaniu postępujemy jak komornik a nie jak sędzia rodzinny. Od badania dobra dziecka są postępowania opiekuńcze. Postępowanie egzekucyjne powinno być szybkie i bez sentymentów. Z mojego doświadczenia wynika, że tylko wtedy jest tez ono skuteczne. dorota napisał w dniu o godzinie 21:57:17 : "Żółwik" napisał:Bardzo dziękuję Wam za odpowiedź. Mnie się wydaje, że matka nie może nie wydać dziecka z powodu spóźnienia ojca, ponieważ skoro ojciec ma prawo do kontaktów z dzieckiem w niedzielę od 10 do 18 to ma to prawo przez cały ten czas. A co zrobisz jeżeli ojciec ma ustalone kontakty w dniach od np. 1 sierpnia do 31 sierpnia i spóźni się tylko kilka dni - przyjdzie po dziecko np. 14 sierpnia. Czy dłużniczka i dziecko mają czekać na walizkach, aż wierzyciel przypomni sobie o swoim uprawnieniu i przystąpi do realizacji tytułu wykonawczego. Czy nie jest prostszym rozwiazaniemjest przyjęcie wyżej wskazanego? Moim zdaniem wierzyciel ma być po dziecko w dniu i o godzinie wyznaczonych w orzeczeniu sądowym. Myślę że tu wszystko zależy od sprawy. Jeśli powiadomił wcześniej, że dziecko odbierze dopiero 14 sierpnia - to nie do ruszenia. A jeśli nie powiadomił, a tylko chce złośliwie realizować swe uprawnienia - to skorzystałbym z art. 5 kc. Jeżeli zaś chodzi o sam kazus, który był zaczątkiem dla dyskusji - to jedna rzecz dla mnie jest niejasna. Czy obie strony złożyły do akt tytuł wykonawczy Bo przecież dwóch tytułów nie dostały jednocześnie, chyba że orzeczenie było tak sformułowane, że jedno ma tytułu np co do pkt 1, a drugie co do pkt 2. Pamiętajcie bowiem że egzekucja kontaktów to normalna egzekucja, gdzie potrzeby do jej prowadzenia jej tytuł! Nie ma tytułu - nie ma egzekucji! Druga rzecz - sprawdzajcie czy jest to oryginał. Miałem taką sprawę, gdzie dopiero pod koniec się zorientowałem że do akt została złożona kopia tytułu wykonania na kolorowej kserokopiarce. Naprawdę była to dobra kopia, ale nie zmienia to postaci rzeczy, iż kopia nie jest tytułem wykonawczym. kazanna napisał w dniu o godzinie 10:40:16 : Ja postanowienia i ugody w sprawie kontaktów tak formułuje , że w osobnych punktach sa zawarte uprawnienia i obowiązki rodziców i daje się nadać klauzule osobno dla matki i osobno dla ojca. Chociaz w praktyce jak dotąd miałm wnioski o egzekucje jedynie od osób upawnionych do kontaktów. monikissima napisał w dniu o godzinie 19:04:06 : Ja uważam tak: jeżeli w orzeczeniu jest mowa o tym, że ojciec ma kontakty od do na które zabiera dziecko z domu matki, to uważam, że obowiązkiem matki jest siedzieć w domu o godzinie Jeżeli tatuś nie pojawia się w ciągu godziny i nie raczy o tym poinformować, to mamusia ma prawo wyjść sobie z dzieckiem, gdyż wierzyciel nie realizuje swojego prawa. I żadna grzywna nie wchodzi w rachubę. A żeby nie było, że "ale ojciec miał prawo, a matka uniemożliwiła", to formułuję orzeczenia o kontaktach nie, że ojciec ma prawo do kontaktów wtedy i wtedy, tylko postanawiam, że będzie spędzał z małoletnim np. czwartą niedzielę od godziny do przy czym w celu realizacji kontaktu odbierze małoletniego punktualnie z miejsca zamieszkania i odprowadzi go punktualnie do miejsca zamieszkania. W takiej sytuacji matka ma obowiązek wydać dziecko, ale ojciec ma obowiązek je odebrać, a matka jest wierzycielem w kwestii realizowania przez tatusia postanowienia poprzez odbieranie i odprowadzanie dziecka. Tytuły wydawane są obu stronom. Eksperymentalnie prowadzę sobie taką sprawę RCo z wniosku matki, przeciwko ojcu, który nie realizuje kontaktów, o które zabiegał. Uważam to za uzasadnione. Uważam, że w przypadku kontaktów nie może być tak, że matka ma tylko obowiązki (np. siedzieć przez 8 godzin w domu, bo może w którejś z tych 8 godzin tatuś się pojawi), a tatuś ma tylko uprawnienia (czyli może nie przyjechać lub przyjechać 3 godziny po czasie). Absolutnie nie oceniam w takich sprawach dobra dziecka. Nie zmieniam też kontaktów zabezpieczeniem z urzędu, zakładając do tego z urzędu sprawę NSm!!!! Sugeruję możliwość takiej zmiany, jak strona nie ma pełnomocnika, a wydaje się to uzasadnione. Połączenie spraw z dwóch wniosków wydaje się zasadne, ale może być jednak skomplikowane, gdy zaczną wpływać wnioski o zastosowanie kolejnych etapów egzekucji, bo u nas prowadzi się je pod tą samą sygnaturą, co pierwsza sprawa (zarządzenie wizytacji - niezbyt trafne moim zdaniem). Gdy wpłyną kolejne wnioski jednego wierzyciela albo wnioski obu w różnych terminach może to komplikować sprawę, chociaż może i niekoniecznie. Trzeba to sobie wyobrazić, jak to będzie dalej działało pod jedną sygnaturą mieć dwóch wierzycieli. Tak więc ja widzę tu wierzytelność matki, ale widzę też ( czytając forum), że czasami bywam zbyt nowoczesna, więc nikogo nie przekonuję do mojej koncepcji, choć wydaje mi się logiczna. Petrus napisał w dniu o godzinie 23:46:45 : to ja ostatnio słyszałem o wyroku przyznającym nieograniczone kontakty rodzica z dzieckiem... i teraz jak to wyegzekwować a jeszcze lepiej jak się przed tym obronić? kazanna napisał w dniu o godzinie 11:03:07 : W takim razie było to jakieś kuriozum, ponieważ każdy rodzic ma prawo do kontaktów z dzieckiem, chyba że mu sie tych kontaktów zakaże, albo ureguluje wskazując konkretne rozwiązania. Takie postanowienie ( nie wyrok) to byłoby masło maślane... Petrus napisał w dniu o godzinie 13:02:48 : słoma sło ma sło masło a wyrok z rozpędu, wiadomo . marrta napisał w dniu o godzinie 17:22:36 : "Żółwik" napisał:Bardzo dziękuję Wam za odpowiedź. Mnie się wydaje, że matka nie może nie wydać dziecka z powodu spóźnienia ojca, ponieważ skoro ojciec ma prawo do kontaktów z dzieckiem w niedzielę od 10 do 18 to ma to prawo przez cały ten czas. A co zrobisz jeżeli ojciec ma ustalone kontakty w dniach od np. 1 sierpnia do 31 sierpnia i spóźni się tylko kilka dni - przyjdzie po dziecko np. 14 sierpnia. Czy dłużniczka i dziecko mają czekać na walizkach, aż wierzyciel przypomni sobie o swoim uprawnieniu i przystąpi do realizacji tytułu wykonawczego. Czy nie jest prostszym rozwiazaniemjest przyjęcie wyżej wskazanego? Moim zdaniem wierzyciel ma być po dziecko w dniu i o godzinie wyznaczonych w orzeczeniu sądowym. żółwik ma moim zdaniem rację, dlatego tez należy w postanowiniach w przedmiocie kontaktow dbac o to, by nadawaly sie one do wykonania. Im bardziej precyzyjne są posatnowienia, tym latwiej prowadzic Co. Dlatego ja zawsze wskazuję w kolejnym punkcie postanowienia o kontaktach, "zobowiązac uczest. post. AB do wydawania małoletniego wnioskodawcy BB w terminie kontaktów ustalonych w punkcie I" a nastepnie "zobowiązac uczestnika odo odbierania małoletniego w terminie..... " i "oraz do odprowadznie amłoletniego do miejsca jego zamieszkania po zakończeniu kontaktow ustalonych w punkcie I postanowienia". Tak mniej wiecej formułuje sentencje, gdy rodzic, z którym zanieszkuje małol. jest zobowiązany do wydawania. Gdy zobowiązany do nieprzeszkadzania - odpowiednio inaczej formułuje postanowienie. Do daje odpowiedź na pytanie, do kiedy wydawac dziecko. Ale wówczas - nakładając obowiązek na oboje rodziców, pojawia mi sie problem, który zzapoczątkowal niniejszą dyskusje - czy rodzic, który ma ustalone prawo do konatktów z maloletnim jest zarówno wierzycielem, jak i dłużnikiem??? i co do tego nie mam koncepcji... iskierka napisał w dniu o godzinie 20:51:12 : zgadzam się z Zółwikiem i Ignotusem. Tak jak wcześniej napisano: rodzic, który ma prawo do kontaktów jest zawsze WIERZYCIELEM. Jeżeli w postanowieniu o ustaleniu kontaktów w kolejnych punktach zobowiązujemy do nieprzeszkazania, wydania dziecka przez dłuznika to nie zmieniamy ról egzekucyjnych stron naszego postepowania. Po prostu dłuznik ma pewne obowiązki wynikające z charakteru wierzytelności (zaniechanie=nieprzeszkadzanie lub działanie=wydanie dziecka). Powazne problemy w egzekucji kontaktów powstaną moim zdaniem teraz, po ostatnim orzeczeniu SN w sprawie egzekucji kontaktów. monikissima napisał w dniu o godzinie 21:18:34 : Po sierpniowym orzeczeniu SN, rozważania w tym wątku straciły rację bytu. Z orzeczeniem tym można się zgadzać lub nie, ale jego uzasadnienie jasno eliminuje możliwość stosowania art. 1050 i nast. kpc przy realizacji orzeczonych kontaktów. Jeżeli wniosek składa mi profesjonalny pełnomocnik i uparcie wnosi o ukaranie dłużniczki grzywną, to wyznaczam rozprawę i oddalam wniosek. Gdzie są moje pytania o kierownika OPS, bo mam kolejne, a nie chcę już powielać wątków? dorota napisał w dniu o godzinie 20:02:40 : Uchwały Sądu Najwyższego nie stanowią obowiązującego prawa. Stanowią one natomiast wytyczne stosowania prawa. Sądy nie są związane uchwałami SN, dlatego też mogą wyrokować odmiennie. Stąd w mojej ocenie dyskusja nie stała się jałowa, tylko z tego powodu, że SN w sierpniu 2008 roku wydał taką a nie inną uchwałę. monikissima napisał w dniu o godzinie 21:41:30 : A w mojej - stała się. ??: iskierka napisał w dniu o godzinie 21:50:00 : a jeżeli sprawę o egzekucje kontaktów wniesie strona bez profesjonalnego pełnomocnika, to co wtedy? Strona upiera się przy grzywnie, co wtedy, też oddalasz? Pytam, bo dla mnie to orzeczenie SN jest kosmiczne i nieprzystające do realiów. Rodzi tez mase problemów prawmych. Ale to dłuższy temat! monikissima napisał w dniu o godzinie 21:58:41 : Wtedy pouczam o orzeczeniu SN, jak uparcie wnosi o grzywnę - też oddalam, jak po pouczeniu modyfikuje wniosek - informuję prokuratora, RCo na rozprawie zakreślam, zakładam NSm i wyznaczam nowy termin. Zgadzam się, że to orzeczenie jest bez sensu, ale dotychczasowe postępowanie egzekucyjne też było bez sensu. :neutral: dorota napisał w dniu o godzinie 22:13:04 : Iskierko na Twe pytanie SN udzielił już odpowiedzi. Z tym, iż SN nie rozróżnia tu czy wniosek o egzekucję był składany przez profesjonalistę czy też nie. III CRN 429/88 postanow. z uzasadnieniem Sąd: Sąd Najwyższy Data: Teza: Jeżeli sąd jako organ egzekucyjny, po rozpoznaniu sprawy na skutek wniosku wierzyciela o przeprowadzenie egzekucji w celu wykonania czynności objętej tytułem wykonawczym, dojdzie do przekonania, że zasadna jest egzekucja z innej podstawy prawnej, niż tego żądał wierzyciel, to tenże sąd stosuje środki przymuszające przewidziane we właściwym przepisie, bez względu na treść wniosku wierzyciela. art. 1049; art. 1050 Opublikowana: OSNC 1991/1/11 A orzeczenie SN z sierpnia 2008 roku nie rodzi aż tak dużych problemów. Proszę zwrócić uwagę że nawet upierając się przy założeniu, że musimy go stosować (co nie ma miejsca) to z tezy wynika, iż tylko postanowienie regulujące kontakty rodziców z dzieckiem, nakazujące wydawanie dziecka przez rodzica, któremu powierzono wykonywanie władzy rodzicielskiej, oraz zobowiązujące drugiego rodzica do odprowadzania dziecka, podlega wykonaniu w postępowaniu unormowanym w art. 598(1) i nast. Brak zatem tych elementów, czyli wskazania w postanowieniu że jeden rodzic ma obowiązek wydać dziecko, a drugi je odprowadzić będzie powodował, iż uchwała SN nie będzie miała w takim wypadku zastosowania. Ja np formułując przez lata treść postanowienia o ustaleniu kontaktów, nigdy nie pisałem że taki, a taki rodzic ma wydać dziecko drugiemu rodzicowi. Treść raczej była taka: "x ma prawo do kontaktów z małoletnim Y, poza miejscem zamieszkania, w obecności lub bez obecności matki w następujących terminach..." kazanna napisał w dniu o godzinie 00:00:49 : z cała pewnością nie da sie stosować procedury odebrania dziecka do realizacji kontaktów, które maja sie odbywać w miejscu zamieszkania dziecka i drugiego rodzica...w takim przypadku jest "obowiązek udostępnienia pomieszczenia" i " nie przeszkadzania w kontaktach" . Nadmienię tez ,że nasza pani wizytator powiedziała, ze możemy do problemu podejść jeszcze inaczej : uprawniony ma prawo wybrać jak chce egzekwować kontakty- jeżeli składa wniosek w trybie 1050kpc- tak go rozpoznajemy, jak wybierze drogę z kpc- jego wola. Gorzej jak strona miota sie i składa i jeden i drugi wniosek Myślę ze w tej kwestii - jak w niezliczonych w naszym wydziale- musimy zachować przede wszystkim zdrowy rozsądek. Pozdrowienia dla wszystkich umęczonych egzekucja kontaktów monikissima napisał w dniu o godzinie 08:10:38 : Nie chce mi się spierać, ale w mojej ocenie zacytowanie orzeczenie nie znajdzie tu zastosowania. Oba rodzaje spraw - z art. 1050 kpc i nast. oraz z art. 598(1) kpc prowadzone są w innym trybie, z udziałem innych podmiotów. Nie nakażemy przecież wydania dziecka w RCo, ani nie nałożymy grzywny w NSm. Tzn. może tak robicie , ja mówię za siebie. Po to, aby prowadzić sprawę w innym trybie, włączyć do tego prokuratora i założyć akta o nowej sygnaturze, konieczna jest moim zdaniem przynajmniej modyfikacja wniosku, a wcześniej - pouczenie strony o tych niuansach. Nie zgadzam się też, że dla zastosowania przepisu art. 598(1) kpc konieczne jest zamieszczenie w orzeczeniu o kontaktach zobowiazania do wydania dziecka na kontakt. Właśnie zastosowanie tego przepisu na etapie wykonania orzeczenia zawrze takie zobowiązanie i nie musi ono wynikać bezpośrednio z poprzedniego orzeczenia. Już bardziej w sprawach o ukaranie grzywną (typowo egzekucyjnych) w orzeczeniu, będącym tytułem wykonawczym winno być takie zobowiązanie, a nie "w tych drugich". dorota napisał w dniu o godzinie 12:21:24 : Oczywiście że oba rodzaje spraw są prowadzone w innym trybie. Pytanie tylko co stoi na przeszkodzie wydaniu zarządzenia o zakreśleniu sprawy jako omyłkowo założonej w Nsm i wpisaniu jej do rep. Rco lub odwrotnie? Nic też nie stoi na przeszkodzie, aby wezwać do udziału w postępowaniu prokuratora? Z reguły na pierwszym terminie można, choćby wysłuchaniu informacyjnym stron ustalić czy mamy to postępowanie prowadzić w takim czy innym trybie. Wydaje się że celem Sądu powinno być rozstrzygnięcie sprawy, by strona uzyskała możliwość wykonania przysługujących jej uprawnień, a nie dążenie do uwalenia sprawy za wszelką cenę z tych czy innych względów proceduralnych. Budzi także mój niepokój - patrzenie tylko na sprawę sztywno przez pryzmat uchwał SN. Przepisy się przecież nie zmieniły w tym zakresie, a jednocześnie okazuje się że do sierpnia orzeczenia wydawane w oparciu o art. 1051 czy 1051 były ok, a teraz nie są ok? I takowe wnioski są oddalane? W mojej ocenie orzeczenie SN jest mocno kontrowersyjne i bardziej przekonuje mnie koncepcja Kazanny, aby prowadzić sprawę wedle woli wnioskodawcy. A jeżeli do końca nie wiadomo jaka jest wola wnioskodawcy (wierzyciela), założyć sprawę jako RCo lub Nsm, i na pierwszej rozprawie dopytać, a następnie ewentualnie zrobić tak jak napisałem na wstępie. napisał w dniu o godzinie 12:31:30 : "kazanna" napisał:z cała pewnością nie da sie stosować procedury odebrania dziecka do realizacji kontaktów, które maja sie odbywać w miejscu zamieszkania dziecka i drugiego rodzica...w takim przypadku jest "obowiązek udostępnienia pomieszczenia" i " nie przeszkadzania w kontaktach" . Nadmienię tez ,że nasza pani wizytator powiedziała, ze możemy do problemu podejść jeszcze inaczej : uprawniony ma prawo wybrać jak chce egzekwować kontakty- jeżeli składa wniosek w trybie 1050kpc- tak go rozpoznajemy, jak wybierze drogę z kpc- jego wola. Gorzej jak strona miota sie i składa i jeden i drugi wniosek Myślę ze w tej kwestii - jak w niezliczonych w naszym wydziale- musimy zachować przede wszystkim zdrowy rozsądek. Pozdrowienia dla wszystkich umęczonych egzekucja kontaktów podoba mi się takie podejście - wybór i zdrowy rozsądek jeszcze raz powtarzam - uchwała została wydana w konkretnej sprawie i tylko w niej jest wiążąca!! niestety... w naszym okręgu p. s. PW wydziału odwoławczego ZAPOWIEDZIAŁA, Że EGZEKUCJĘ NA PODST. 1050 i 1051 BĘDZIE UCHYLAĆ i co mam zrobić, kiedy tak jak piszesz kontakty mają się odbywać w miejscu zamieszkania dziecka z matką, w jej obecności??? dorota napisał w dniu o godzinie 13:02:42 : " napisał:niestety... w naszym okręgu p. s. PW wydziału odwoławczego ZAPOWIEDZIAŁA, Że EGZEKUCJĘ NA PODST. 1050 i 1051 BĘDZIE UCHYLAĆ i co mam zrobić, kiedy tak jak piszesz kontakty mają się odbywać w miejscu zamieszkania dziecka z matką, w jej obecności??? Jesteś przecież niezawisły(ła). Rób zgodnie z własnym przekonaniem i przepisami. napisał w dniu o godzinie 13:40:47 :Jesteś przecież niezawisły(ła). Rób zgodnie z własnym przekonaniem i przepisami. dzięki, tak robię, zobaczymy jak zostanie rozpoznana apelacja/e - bo jakby mi tak kilka postanowień uchylili to oprócz mnie problem będzie dotyczył koleżanek/kolegów z wydziału, którzy dla "świętego spokoju" orzekają jak SO przykazał dorota napisał w dniu o godzinie 14:03:32 : Myślę, że każdy z nas wydając orzeczenie, winien tak orzekać, aby pozostawało to w zgodzie z jego sumieniem i oczywiście przepisami prawnymi. Nie może ślepo stosować się do uchwał czy wyroków SN i traktować ich jako prawdy objawione, nie podlegające ocenie. Jak pewnie wiecie, parę lat temu SN wydał wyrok w sprawie dotyczącej nieletniego, który nie dopuścił się czynu. W konkluzji uzasadnienia orzeczenia Sąd Najwyższy stwierdził, iż w przypadku stwierdzenia, że nieletni nie dopuścił się czynu karalnego, należy nie umarzać postępowania w oparciu o art. 21 upn, a uniewinniać nieletniego. Było to szczegółowo uzasadnione. Ich zdaniem art. 21 upn ma zastoswanie tylko do postępowanie wyjaśniającego, przed skierowaniem sprawy do trybu. Orzeczenie było oczywiście sprzeczne z wcześniejszą praktyką. Orzeczenie to wywołało pewne zamieszanie. Bowiem SN, którzy wydali to orzeczenie, to karniści. Nie uwzględnili faktu, iż postępowanie w sprawach nieletnich nie toczy się tylko w oparciu o przepisy kpk (postępowanie poprawcze), ale także w oparciu o przepisy kpc (postępowanie opiekuńczo-wychowawcze). O ile bowiem w sprawach poprawczych można sobie jeszcze wyobrazić wyrok w którym uniewinniamy nieletniego, co trudno sobie wyobrazić orzeczenie w NOW, prowadzone w oparciu o przepisy nieprocesowe kpc gdzie piszemy uniewinnić nieletniego! Pojawiła się tam też kwestia praw pokrzywdzonego. Bo zgodnie z upn, pokrzywdzony może złożyć zażalenie na umorzenie postępowania w oparciu o art. 21 upn. Na uniewinnienie nie może już złożyć środka odwoławczego. Mnie się to orzeczenie od początku nie podobało i go nie stosowałem. W jednej ze spraw miałem taką sytuację, iż już na etapie Nk umorzyłem postępowanie, uznając że nieletni nie dopuścił się czynu. Oczywiście orzeczenie to zaskarżył pokrzywdzony. Napisałem uzasadnienie, szczegółowo napisałem dlaczego umorzyłem postępowanie, a nie uniewinniłem nieletniego. Napisałem dlaczego nie zgaszam się ze stanowiskiem SN. I co? Okręg utrzymał orzeczenie w mocy. Nawet nie polemizował z tym co napisałem. Podobnie ostatnio zrobiłem w sprawie ustanowienia rozdzielności majątkowej małżeńskiej. Zanim skończyła się moja sprawa - strony uzyskały rozwód i moim zdaniem wydanie orzeczenia w sprawie o ustanowienie rozdzielności majątkowej stało się bezprzedmiotowe. Bowiem nie zgadzam się z ostatnim stanowiskiem SN, ze sama kwestia daty ustania rozdzielności może stanowić odrębne powództwo. Kwestia daty ma charakter uboczny, w stosunku do żądania podstawowego - ustanowienia rozdzielności majątkowej. Skoro znikła możliwość orzekania o żądaniu podstawowym, nie ma co dywagować o dacie. Tym bardziej, iż SN jest niekonsekwentny, bo np. w sytuacji ustania rozdzielności majątkowej małżeńskiej w drodze umowy, wyklucza już możliwość wydania orzeczenia o ustanowieniu rozdzielności majątkowej z inną datą niż wynikającą z wcześniej zawartej umowy, uzasadniając to tym, iż strona nie może domagać się tylko określenia innej daty ustanowienia rozdzielności, bez możliwości żądania jednocześnie ustanowienia tej rozdzielności. Zatem przepraszam za odejście od tematu, ale chciałem na tych przykładach pokazać, że nie mamy żadnego obowiązku prawnego lub jakiegokolwiek innego - trzymać się ściśle linii zaprezentowanej w orzecznictwie SN. Jesteśmy sędziami, powinniśmy wyciągać własne wnioski, a nie tylko ślepo stosować się to jakiś wytycznych. dorota napisał w dniu o godzinie 14:26:08 : "monikissima" napisał:Nie zgadzam się też, że dla zastosowania przepisu art. 598(1) kpc konieczne jest zamieszczenie w orzeczeniu o kontaktach zobowiazania do wydania dziecka na kontakt. Właśnie zastosowanie tego przepisu na etapie wykonania orzeczenia zawrze takie zobowiązanie i nie musi ono wynikać bezpośrednio z poprzedniego orzeczenia. Już bardziej w sprawach o ukaranie grzywną (typowo egzekucyjnych) w orzeczeniu, będącym tytułem wykonawczym winno być takie zobowiązanie, a nie "w tych drugich". Koncepcja, iż dla zastosowania przepisu art. 598(1) kpc konieczne jest zamieszczenie w orzeczeniu o kontaktach zobowiązania do wydania dziecka na kontakt, nie jest moją koncepcją autorską, jest ona wyrażona expressis verbis w uchwale SN. Zdenek napisał w dniu o godzinie 22:12:41 : Popieram w całej rozciągłości stanowisko Doroty. Nie bójmy się być samodzielnie myślącymi sędziami. Sąd Najwyższy to nie alfa i omega, życie i jego problemy przerastają i czasem i ich i nas a decyzję i tak my musimy podjąć. Pozdrawiam. Zdenek. monikissima napisał w dniu o godzinie 07:37:20 : od orzeczeń o wykonaniu kontaktów w RCo jest zażalenie, więc Twoja statystyka na tych uchyłach nie za bardzo ucierpi. :smile: Co do stosowania art. 598(1) kpc, czy 1050 kpc, to nie chce mi się dyskutować z przedszkolnymi argumentami w stylu "co stoi na przeszkodzie?". Otóż nic nie stoi na przeszkodzie, podobnie jak nic nie stoi na przeszkodzie, żeby nadać bieg zażaleniu czy apelacji, wniesionym zaledwie z jednodniowym opóźnieniem, żeby prowadzić sprawę mimo nieuzupełniania braków. Może znaczek sądowy też za kogoś kupujesz i naklejasz, bo nie godzi się tak bezwzględnie oddalać, odrzucać, zwracać? Po prostu uważam, że żeby podjąć opisane wyżej czynności (zakreślić, powiadomić PR, założyć NSm) konieczna jest przynajmniej modyfikacja wniosku. Nie jest to zbyt sformalizowane podejście, jest wręcz bardzo liberalne. Pozostałe rozważania doroty, stanowiące OT uważam za rozsądne. Tylko z Twoim stanowiskiem odnośnie bezprzedmiotowości ustanawiania rozdzielności z datą wsteczną, gdy orzeczono rozwód nie zgadzam się absolutnie. Pouczaj strony o swoim poglądzie już w pierwszym piśmie, przynajmniej będą miały szansę wnieść o zawieszenie sprawy rozwodowej. napisał w dniu o godzinie 17:19:17 : A ja, jako moderator tego działu bardzo gorąco proszę o oddzielanie wątków merytorycznych od osobistych. Kiedyś już o to prosiłem i wydawało mi się, że moja prośba znalazła zrozumienie. Dziękuję za uwagę. napisał w dniu o godzinie 17:56:48 : od orzeczeń o wykonaniu kontaktów w RCo jest zażalenie, więc Twoja statystyka na tych uchyłach nie za bardzo ucierpi. :smile: jasne Moni, tylko pośpiechem próbuję to wytłumaczyć szanowny - to jest merytoryczne wytłumaczenie, proszę nie usuwać pozdr. napisał w dniu o godzinie 17:58:32 : Ale co by na taką ingerencję Larry Flynt powiedział. Żółwik napisał w dniu o godzinie 19:22:47 : " napisał: dzięki, tak robię, zobaczymy jak zostanie rozpoznana apelacja/e - bo jakby mi tak kilka postanowień uchylili to oprócz mnie problem będzie dotyczył koleżanek/kolegów z wydziału, którzy dla "świętego spokoju" orzekają jak SO przykazał to jest nas już troje Tak trzymać. Bardzo mnie cieszy, że nie będę sama na tej drodze, gdzie znaczna część naszych koleżanek i kolegów oraz SO bezkrytycznie przyjmuje uchwałę SN. Nie twierdzę, że nie można podzielić poglądu SN, każdy z nas jest niezawisły, ale jak słyszę, że mamy orzekać zgodnie z uchwałą bo tak kazał wizytator to mnie..... trafia [ Dodano: Nie Lut 22, 2009 7:29 pm ] I jeszcze jedno, pamiętasz walkę 1050 czy 1051 kpc. Uchyłek ci u nas była moc ale jaka satysfakcja, gdy SO w pewnym momencie przyznał rację, że w zależności od treści tytułu możemy stosować różne podstawy monikissima napisał w dniu o godzinie 20:35:04 : jeżeli to było do mnie, to przepraszam za zamieszanie. :neutral: Po prostu na niektóre posty nie będę odpisywać. Ja już mam tyle spraw w toku o wydanie dziecka na kontakt, że muszę się przyzwyczaić do tego orzeczenia. :smile: [ Dodano: Sro Lut 25, 2009 1:53 pm ] SSN Ciepła skrytykowała sierpniowe orzeczenie, gdy zadaliśmy jej pytanie, jak ma brzmieć sentencja postanowienia wydanego w trybie 598(1) w sprawie cyklicznych kilkugodzinnych kontaktów. kazanna napisał w dniu o godzinie 10:48:56 : Egzekucja kontaktów to jedne z najtrudniejszych spraw , bo wiadomo- dochodzi do nich , kiedy strony są mocno zaognione... Czy mieliście kiedyś sprawę ,w której nakładaliście grzywny na rodzica, a on konsekwentnie je płacił i nadal uniemożliwiał kontakty... czy i jak się zakończyła ? Od razu wyjaśniam że uprawniony nie składał jak dotąd wniosku w wydanie dziecka a jedynie kolejne wnioski z art. 1050kpc... napisał w dniu o godzinie 11:29:51 : miałam taką sprawę - kobieta zapłaciła trzy grzywny, oczywiście każdą kolejną wyższą i wierzyciel zrezygnował... jak wiesz nie ma ograniczenia co do ilości grzywien ( do 100 000) tyle, że dziecko nadal nie widzi rodzica w przypadku zastosowania art. 100 , jeżeli są do tego podstawy, można uzyskać większą skuteczność wykonania postanowienia o kontaktach kazanna napisał w dniu o godzinie 12:37:59 : masz na myśli wszczęcie postępowania z urzędu na podstawie art. 100krio? może to jest jakaś myśl... w mojej sprawie zanosi się na trzecią grzywnę ale tez nie zanosi się na rezygnację wierzyciela, wręcz przeciwnie , już do ataku szykują sie dziennikarze i rzecznik praw dziecka.... napisał w dniu o godzinie 12:50:59 : uważam, że jak wyraźnie formułuje o ukaranie grzywną i powołuje przepis art 1050 albo 1051, to z urzędu nie wszczynałabym ale jak nie powołuje przepisów a wyraźnie pisze, że chodzi mu o zrealizowanie ustalonych postanowieniem kontaktów - to w zależności od konkretnej sytuacji można wszcząć z urzędu, powołując się na uchwałę SN z sierpnia 2008 r.? Żółwik napisał w dniu o godzinie 14:41:52 : Miałam sprawę, w której matka skutecznie uniemożliwiała kontakty ojca z dzieckiem. Ostatnie orzeczenie - zamiana na areszt, ale niestety ojciec nie wpłacił zaliczki komornikowi. Suma sumarum wszczęłam z urzędu o zmianę orzeczenia w przedmiocie wykonywania władzy rodzicielskiej i... co było w pewnym stopniu dla mnie zaskoczeniem.. RODK wydało bardzo odważną opinię, że władzę rodzicielską należy powierzyć ojcu. Powierzyłam i teraz chyba toczy się postępowanie właśnie o wydanie dziecka. agarodzinna napisał w dniu o godzinie 21:18:03 : Nie wiem gdzie to wtrynić ale mam propozycję - pomysł - postulat - byłabym wdzięczna za utworzenie nowego tematu -mógłby się nazywać syndrom Gardnera ( wiem, że nie jest jdnostką chorobową wedle stosownych klasyfikacji, ale wtajemniczeni będą wiedzieć o co chodzi) chodzi o zespół zachowań wyindukowanych u dziecka przez wychowyjącego je rodzica charakteryzujących się odrzuceniem drugiego z rodziców - a wręcz nienawiścią do niego - mam taką sparwę - już napisałam uzas. - czekam na apelację, ale sparwa spędz a mi sen z powiek nie wiem czy dobrze zrobiłam - chetnie wymieniałbym się doświadczeniami z kimś kto zetknął się z podobnym zjawiskiem - liczę na czujność administratorów :smile: kazanna napisał w dniu o godzinie 21:28:42 : sama możesz założyć nowy watek i zatytułować go syndrom gardnera. A problem trudny , mam podobna sprawę w toku ale nie sięgnę po drastyczne środki... agarodzinna napisał w dniu o godzinie 21:37:29 : ja zmieniłam wyrok rozwodowy ( ojciec wyłącznie winny rozpadu małżeństwa otrzymał bonus - córkę jedynaczkę na wychowanie bo biegli uznali, że skoro tam jest to mniejszy stres będzie jak zostanie) i od czterch lat tak ją odmóżdża , że nienawidziła czułą, kochającą matkę, która przez pierwsze sześć lat życia dziecka je wychowywała i była zwyczajną oddaną matką ....powierzyłam władzę matce wbrew stanowisku RODK - a facet pisze skargi gdzie się da - matka wniosła o zabezpieczenie wyroku po rawomocności (?) i domaga się abym napisała jak to będzie wyglądać - jak dziecko jej zostanie przekazane jak wyrok się uprawomocni - nie wiem ci z tym wnioskiem zrobić - planuję go oddalić ale co napisać w uzas.? iskierka napisał w dniu o godzinie 12:32:38 : jak to wyrok się uprawomocni??? Czy nakazałaś wydanie dziecka matce w POSTANOWIENIU o powierzeniu wykonywania władzy rodzieickiej matce?? agarodzinna napisał w dniu o godzinie 18:46:37 : nie nakazywałam wydania - sprawa była o zmianę wyroku rozwodowego - postanowieniem zmieniłam wyrok rozwodowy w ten sposób, że matce powierzyłam władzę a ojcu ograniczyłam, a matka chciała " zabezpieczenia wyroku po jego uprawomocnieniu" - wydaje mi się, że o wydanie będzie ewentualnie odrębna sprawa o ile postanowienie się uprawomocni- właściciwie to sama nie wiem czy się uprawomocni i co dalej... iskierka napisał w dniu o godzinie 21:07:22 : Moim zdaniem powinnaś w postanowieniu w przedmiocie zmiany wyroku rozwodowego nakazac w kolejnym punkcie postanowienia wydanie dziecka, np w terminie 7 dni od dnia uprawomocnieenia się niniejszego postanowienia. Nie jest to mój pomysł ale utrwalona w moim okręgu praktyka, jak najbardziej w opisywanym przez Ciebie wypadku zasadna i oczywista. Jeżeli nie zawarłaś takiego rozstrzygnięcia w postanowieniu to musi sie toczyc sprawa o wydanie dziecka o ile nie dojdzie do dobrowolnego jego wydania. Pismo matki potraktowałabym jako wniosek złożony w trybie 598 ze znaczkiem 1 i następne. Powodzenia monikissima napisał w dniu o godzinie 22:08:26 : Ja bym w orzeczeniu głównym nie zobowiązywała ojca do wydania, bo po to jest tryb z 598 kpc z udziałem prokuratora, a stosuje się go, jeżeli orzeczenie ustalające miejsce pobytu jest już wykonalne (orzeczenie dot. władzy rodzicielskiej nie będzie póki co wykonalne) Wniosek matki potraktowałbym, jako wniosek o wydanie zarządzenia tymczasowego. Chodzi jej pewnie o ustalenie miejsca pobytu dziecka przy niej do czasu rozpoznania sprawy przez SO, czyli "do prawomocności", nie "o prawomocności". I przy wydaniu takiego orzeczenia, w razie jego niewykonania - wszedłby tryb z art. 598, ale wg mnie w takiej kolejności, jak napisałam. agarodzinna napisał w dniu o godzinie 13:56:18 : dzięki za pomoc - matka domaga się, aby ustalic jak dziecko zostanie jej wydane po prawomocności - rzeczywiście pisze tez , że chce w trybie zabezpieczenia- czy też postanowienia tymczasowego - nie mogę jej nic zabepieczać, bo jestem świadoma, że moje postanowienie jest kontrowersyjne i liczę się z tym, że stanowisko SO może byc odmienne - chyba jej to odwalę z uzasadnieniem, że postanowienie nie jest prawomocne i wniosek jest przedwczesny a po prawomocności może faktycznie wnosić o wydanie dziecka w odrębnym postępowaniu -jak sądzicie ? [ Dodano: Sro Mar 25, 2009 2:04 pm ] a i w całości podzielam stanowisko monikissimy, że nie mozna łączyć postępowania o zmianę wyroku z tym o wydanie - chocby ze względu na prokuratora iskierka napisał w dniu o godzinie 09:01:21 : Nie zgadzam się z Moni z następujących powodów: 1. tryb z 598 nie jest po to żeby dublowac popstępowania. Jeżeli dziecko nie przebywa u tego z rodziców, któremu sąd powierza wykonywanie władzy rodzicielskiej, to jaki przepis stoi na przeszkodzie nakazacniu jego wydania w okreslonym terminie od chwili uprawomocnenia sie orzeczemnia, bo oczywiście nie jest to orzeczenie natychmiast wykonalne. Pomijam w tym miesjcu oczywiste rozważania dot praktycznego wymiaru tej sytuacji. 2. orzeczenie o powierzeniu wykonywania władzy rodz. nie jest natychmiast wykonalne, ale będzie po uprawomocnieniu się. Co stoi na przeszkodzie temu, by orzeczeniu o powierzeniu wyk. władzy rodz. uprawomocniło sie łącznie z orzeczeniem w przedmiocie wydania dziecka? 3. konstrukcję polegająca na ustalaniu miesjca pobytu dziecka "do prawomocności" uważam za karkołomną, ponieważ postanowienie proponowane przez moni byłoby natychmiast wykonalne i mielibyśmy następujący stan prawny: nieprawomocne orzeczenie o powierzeniu wyk. wł rodz. i natychmiast wykonalne orzeczenie o ustaleniu miesjca pobytu dziecka u matki? I co dalej??? Jak te dwa orzeczebnia wykonać? na co nadasz kaluzulę? Komplikacje praktyczne i prawne są chyba oczywiste. Wydanie takiego postanowienia zabezpieczającego prowadziłoby do obejścia przepisów o braku przymiotu natychmiastowej wykonalności postanowień w przedmiocie powierzenia wykonywabia władzy rodzicielskiej. 4. jeżeli nie zawarłaś pkt o wydaniu dziecka, to nie pozostaje ci nic innego jak 598. monikissima napisał w dniu o godzinie 18:42:40 : Moim zdaniem wniosek o wydanie zarządzenia tymczasowego tak, czy siak musi zostać rozpoznany, bo inaczej SO przed rozpoznaniem apelacji zwróci akta celem rozpoznania wniosku o zabezpieczenie. Można uwzględnić, można nie uwzględniać, w zależności od tego, jak ktoś jest subiektywnie przekonany o słuszności swojego orzeczenia. Gdyby postępowanie apelacyjne toczyło się rok, jak najbardziej zasadne byłoby czasami wydanie takiego orzeczenia, które jest natychmiast wykonalne, a w razie niewykonania - wniesienie sprawy o wydanie dziecka. U mnie nie dochodziło do etapu wydania. Gdy miałam przeczucie, że orzeczenie się może nie ostać - oddalałam taki wniosek o wydanie zarz. tymcz. Oczywiście możesz zobowiązać rodzica do wydania dziecka w postanowieniu o zmianie wyroku rozwodowego (z ciekawości - jaką wpisujesz w uzasie podstawę takiego rozstrzygnięcia?), ale jeżeli nie jest to odrębne postępowanie w trybie 598 Kpc, to Twoje zobowiązanie jest tak samo skuteczne, jak zobowiązanie nielata do chodzenia do szkoły i niezadawania ze zdemoralizowaną młodzieżą Czyli jedno z takich orzeczeń, które są na papierze i NIC z nich nie wynika, bo jak zły rodzic nie wyda, to co zrobisz? Założysz NSm z urzędu o pozbawienie go władzy rodzicielskiej? iskierka napisał w dniu o godzinie 21:32:11 : Witam ponownie! Oczywiście, że wniosek o wydanie zarządzenia tymczasowego, czy o zabezpieczenie musi zostac rozpoznany, nie tylko dlatego, że SO zwróci akta. Oczywiście, że wniosek można uzwględnić, można i nie uwzględnić. Niektórzy uważaja, że jest jeszcze trzecie wyjście: uwzględnic częściowo. Niekoniecznie głównym argumentem przemawiająym za uwzględnieniem takiego wniosku jest przekonanie o słuszności swojego rozstrzygnięcia lub brak przekonania, czy orzeczenie się ostanie. Nawet gdyby postepowanie apelacyjne toczyłoby sie rok brak jest podstaw do zabezpieczania postepowania poprzez ustalanie miesjca pobytu dziecka. Pisałam o tym w poprzedniej wypowiedzi. Sytuacja która zaistniała w procesie opisywanym przez agarodzinna zaistniała z powodu braku rostrzygnięcia o wydaniu. Chyba nikt nie chce wydawac orzeczeń nie nadających sie do wykonania. Zgodnie z kpc mamy trzy rozaje powództw. jeżeli w pkt I orzeczenia ustalasz zasadę (orzeczenie ustalające) i jest ono niezgodne z stanem faktycznym musisz zawrzeć równiez obowiązek wydania, tak aby stan faktyczny byl zgodny z stanem okreslonym w orzeczeniu. Są to orzeczenia powszechnie wydawane przez sędziów orzekających w wydziałach cywilnych i chyba by się z Tobą nie zgodzili, że te orzeczenia są po pierwsze zobowiązaniem a po drugie, że są one tak samo skuteczne jak zobowiązanie nielata o chodzenia do szkoły. Na zobowiązanie nie nadajesz klauzuli! Jednym z takich orzeczeń, które sa tylko na papierze jest własnie orzeczenie jedynie ustalające, nie zawierające postanowien dot. jego wykonania. Bo co zrobi matka ze sprawy agarodzinna jak juz orzeczenie sie uprawomocni? Własnie o to zapytała w swoim wniosku o zabezpieczenie i pyta słusznie. Z tych własnie przyczyn zawarcie w orzeczeniu o powierzeniu wyk wł. rodz. temu z rodziców, u którego ziecko nie przebywa orzeczenia o wydaniu jest jak najbardziej zasadne, oczywiste i wynika z Jak się uprzesz możesz dodać 109 par. 2 Sa tez na to orzeczenia SN ale w domu nie dysponuje lexem, ani porządną biblioteką więc nie mogę ich przytoczyć. Pozdrawiam monikissima napisał w dniu o godzinie 18:07:42 : Nie zgadzam się z Tobą, ale nie chce mi się wałkować ponownie tego, co już napisałam. Moim zdaniem nie można obchodzić procedur, a Twoja propozycja jest takim obejściem. Jeżeli jest osobna kategoria spraw o przymusowe odebranie osoby (wydanie dziecka), to nie możesz tego załatwić przy okazji rozpoznawania sprawy o zmianę wyroku rozwodowego. Chyba, że chodzi Ci o skutek taki, jak np. przy zobowiązaniu rodzica do wydania paszportu dziecka drugiemu rodzicowi na czas wyjazdu lub wydania dziecka na kontakt i nie przeszkadzania kontaktowi - przy okazji ustalania kontaktów - to zgadzam się, że możesz to zamieścić, choć ja nie widziałam jeszcze nigdy orzeczenia zmieniającego wyrok rozwodowy i nakazującego rodzicowi wydanie dziecka . Mi chodzi o ten silniejszy skutek z wkroczeniem kuratora włącznie, którego osiągnięcie możliwe jest tylko przy zastosowaniu pełnej procedury z art. 598 kpc. Niektórzy w sprawach opiekuńczych zobowiązują rodziców do poddania się leczeniu odwykowemu, wskazując nawet rodzaj zakładu leczniczego lub zobowiązują do podjęcia leczenia w szpitalu psychiatrycznym , co ja uważam za ogromne nadużycie i obejście ustaw o wychowaniu w trzeźwości oraz o ochronie zdr. psychicznego. Ale przecież mają art. 109 i wolno im . Być może się więc nie zrozumiałyśmy, a być może się zrozumiałyśmy, ale żadna z nas nie przekona się do stanowiska drugiej, więc dalsza dyskusja jest bez sensu. Twoje argumenty nie trafiają do mnie absolutnie, nawet Twój cynizm na początku poprzedniego posta nie dodaje im mocy . iskierka napisał w dniu o godzinie 21:27:47 : Moni, wymieniamy poglądy. Ja nie postrzegam dyskusji jako przeciągania liny - kto kogo przekona! Nie mam zamiaru do niczego Cię przekonywać, jeżeli wogóle jest to możliwe. Ja uważam, że pospierac się warto, bo bywa to twórcze, zmusza do myślenia, nowego spojrzenia na przepis w innym kontekście. Dyskusja nie jest zamachem na Twoje poglądy. Zatem do zobaczenia w następnym temacie :-) monikissima napisał w dniu o godzinie 10:25:54 : *5* agarodzinna napisał w dniu o godzinie 22:26:51 : Jeszcze raz dziekuję za wszelkie podpowiedzi - aż głupio mi powiedzieć, że wniosek o wydanie postanowienia nie ruszony choc uzas. napisany - raczej nie żałuję , iż nie nakazałam wydania dzecka przy orzeczeniu zasadzniczym - no bo co w przypadku, gdyby SO zmieniło moje orzeczenie - dziecko to nie przedmiot - nie chodzi o to , że nie jestem pewna słuszności swego orzeczenia bo jestem - tyle tylko, że niezbadane są wyroki SO - jak pewnie wiecie- a przede wszystkim sprawy z serii syndrom gardnera są wyjatkowe - mam taki pomysł, że wniosek o zabezpieczenie ropoznam na specjalnie wyznaczonym posiedzeniu - oddalę go ale powiem matce, że należy poczekać na decyzję SO i wtedy może złozyć wniosek o wydanie - mam nadzieję , że na oddalenie się nie zażali to nie będę musiała pisać uzasa do tego oddalenia iskierka napisał w dniu o godzinie 00:14:04 : ależ agorodzinna. Słusznie zauważyłas, że dziecko to nie przedmiot, ale gdybyś zawarła to (jak sie zorientowałam dla niektórych sporne i kontrowersyjne orzeczenie ) to nic by to nie zmieniło w sytuacji dziecka, bo nie jest ono natychmiast wykonalne!!!Powtarzam, w pkt. I ustalasz komu powierzasz władzę, czyli ustalasz zasadę, w pkt. II nakazujesz ojcu wydanie dziecka w terminie 7 dni OD DNIA UPRAWOMOCNIENIA SIĘ orzeczenia. Brak jest podstaw, by twierdzic, że to spowoduje przekazywanie dziecka z rąk do rąk, naprzemiennie - do czego żaden sędzia rodzinny nie chce dopuścić. Tak na marginesie nie polecam stosowania nazwy "syndrom gardnera", bo to teoria skompromitowana, nie poparta rzetelnymi wynikami badań. Nawet MS musiało sie jakoś rok temu, czy dwa lata temu tłumaczyc ze szkoleń, jakie prowadziło o tym syndromie pod tą własnie nazwą. Potem słano pisma do sądów, że co prawda problem istnieje ale lepiej uzywać pojęcia syndrom dziecka oderwanego o drugiego rodzica. W internecie znajdziesz na ten temat sporo informacji. Ja miałam pieniacza sądowego, który mi się na to pożalił w MS, mimo, że ja nie używłam tego pojęcia, ale uzywała go strona przeciwna. A o orzeczenia ustalające i następnie nakazujące przywrócenie stanu jaki jest zgodny z ustaloną zasadą (o wydanie) możesz zagaić cywilistów... Jeszcze co do wniosku, który jak piszesz chcesz potraktowac jako wniosek o zabezpieczenie - jest na oddalenie na niejawnym. Nie dlatego, że nie jestes pewna, czy orzeczenie sie utrzyma w SO, tylko dlatego, że tu nie ma żądania, które mogloby byc zabezpieczone. Brak przedmiotu zabezpieczenia. Brak żądania, bo nie możesz jej przeciez zabezpieczyć wyania dziecka. Pozdrawiam i życze powodzenia agarodzinna napisał w dniu o godzinie 07:26:59 : Dięki iskierko - muszę szybko wyjasnić, że o syndromie Gardnera razem ze stanowiskiem w tej sprawie MS przeczytałam wszystko co znalazłam i oczywiście nie używałam tej nazwy uchowaj Boże w uzasie - oczywiście oddalę wniosek matki - ale właciwie, zakładając , że postanowienie się uprawomicni ( zasadnicze w sparwie) - to może jescze teoretycznie być tak , że ojciec dziecko wyda dobrowlnie - a jak nie to zawsze mozna złożyć wniosek o wydanie - myślę,że wszystko jest i z niecierpliwością czekam na wynik ostateczny - oczywiście pochwalę się Wam jak poszło kazanna napisał w dniu o godzinie 23:23:16 : czy kiedykolwiek musieliście zastosować areszt wobec rodzica nie realizującego postanowienia o kontaktach ? napisał w dniu o godzinie 00:53:51 : Ja nigdy. sosna napisał w dniu o godzinie 07:46:50 : Ja też , choć raz byłam bardzo ile pamiętam , bo było to bardzo dawno ,w przypadku aresztu to wierzyciel zobowiązany był wyłożyć stosowną sumę na pokrycie kosztów pobytu dłużnika w co mogłam aby do tego nie dopuścić. Żółwik napisał w dniu o godzinie 08:31:07 : Ja raz. Wierzyciel nie zapłacił zaliczki więc nie doszło do osadzenia dłużnika w areszcie kazanna napisał w dniu o godzinie 08:42:24 : no to zobaczymy jak sie rozwinie sprawa, którą mam na myśli..... sama perspektywa , że może do tego dojść, jest okropna. Równolegle toczy się dyskusja o areszcie przy wyjawieniu majątku i tam stosowanie go pozostawiono uznaniu sądu ( sąd może) Natomiast w tej egzekucji stoi jak wół "sąd orzeknie". brrr napisał w dniu o godzinie 11:41:55 : "kazanna" napisał:no to zobaczymy jak sie rozwinie sprawa, którą mam na myśli..... sama perspektywa , że może do tego dojść, jest okropna. Równolegle toczy się dyskusja o areszcie przy wyjawieniu majątku i tam stosowanie go pozostawiono uznaniu sądu ( sąd może) Natomiast w tej egzekucji stoi jak wół "sąd orzeknie". brrr No to sąd orzeknie . kazanna napisał w dniu o godzinie 14:24:07 : ano orzeknie. A jeżeli w trakcie tego postępowania nastąpiła zamian tytułu wykonawczego ( udzielono zabezpieczenia w innym postępowaniu polegającego na odmiennym uregulowaniu kontaktów niż dotychczas ) i obecnie zobowiązany stosuje sie do tego nowego tytułu wykonawczego ? Uważam że należy oddalić wniosek o nałożenie kolejnej grzywny, bo przecież to nie jest kara za to co było wcześniej ( rodzic uniemożliwiał kontakty ) , tylko grzywna w celu przymuszenia na przyszłość? iga napisał w dniu o godzinie 00:27:12 :Sądy opiekuńcze otrzymają nowe narzędzia egzekwowania kontaktu rodzica z dzieckiem Olcha napisał w dniu o godzinie 12:17:19 : To żadna odwaga, lecz rozsądek. Nasze mamy widziały film "Tato" i są przekonane, że w sądzie rodzinnym nikt im krzywdy nie zrobi. Kontakty z dzieckiem są dla nich skutecznym argumentem przetargowym w relacjach z ojcem. Wolę ustalić, jeśli widzę, że on tego naprawdę chce, ma warunki, a mamusia jest wredna, miejsce zamieszkania z ojcem. Jeśli takie jest zabezpieczenie, to RODK to potwierdza. I nigdy nie zdażyło mi się, żeby ojciec utrudniał matce. Takich tatusiów jest niewielu. Słyszałam ostatnio, że właśnie dlatego, że też widzieli ten film [ Dodano: Czw Maj 28, 2009 12:21 pm ] Mam inny lecz podobny problem. Matka nie wykonuje postanowienia o kontaktach i wydaje ojcu dziecko sporadycznie. Ojciec za to jak już ma dziecko, to spóźnia się z odprowadzeniem dziecka kilka godzin. Ojciec złożył wniosek o egzekucję kontaktów, a matka wzajemny o spóźnienia. Pomożecie? kazanna napisał w dniu o godzinie 22:28:15 : obojgu zagrozić grzywna... Olcha napisał w dniu o godzinie 22:35:01 : Oboje to pieniacze. Nie odstąpią bez postanowienia. Obu dać grzywnę? Dla ekonomiki procesowej rozpatrywać łącznie? kazanna napisał w dniu o godzinie 22:46:30 : Wszcznij obojgu z urzędu sprawę o ograniczenie władzy rodzicielskiej i wyślij na zajęcia "szkoły dla rodziców " w poradni psychologiczno- pedagogicznej... Żółwik napisał w dniu o godzinie 23:25:40 : Olcha przejdź do strony 1 tego tematu tam już analizowaliśmy podobną do Twojej sytuację A tak w ogóle to masz tytuł wykonawczy od matki dziecka ? napisał w dniu o godzinie 00:41:34 : "Olcha" napisał: Ojciec złożył wniosek o egzekucję kontaktów, a matka wzajemny o spóźnienia. Pomożecie? No przecież matka jest dłużnikiem, a nie wierzycielem. Nie ma więc co egzekwować. Olcha napisał w dniu o godzinie 10:34:42 : Kontakty i miejsce pobytu dziecka ustalone są ugodą po mediacji. [ Dodano: Sob Maj 30, 2009 10:46 am ] |Tak sformułowana, że oboje mają tytuł wykonawczy. kam napisał w dniu o godzinie 12:04:28 : trochę inna kwestia z egzekucji kontaktów: czy istnieje jurysdykcja krajowa w sprawie, w której dłużniczka wraz z dzieckiem mieszka w Wielkiej Brytanii, zaś kontakty ustalono w ten sposób, że: "kontakty mają odbywać się na terytorium Polski"? A dokładniej, bo tu mam wątpliwości, czy rozporządzenie Rady (WE) 2201/2003 obejmuje swoim zakresem i użytym w nim pojęciem "sprawy cywilnej" również postępowanie egzekucyjne w zakresie styczności z dzieckiem, a z drugiej strony - co oznacza sformułowanie, że egzekucja ma być wszczęta lub jest prowadzona w Rzeczypospolitej Polskiej ( kpc)? iskierka napisał w dniu o godzinie 23:32:08 : podpisuję się pod tym co napisał Żółwik. Jakkolwiek jest ugoda sformułowana, ojciec jest wierzycielem a matka dłużnikiem. Obowiązek matki dziecka polegający na debraniu dziecka w terminach okreslonych w ugodzie nie zmienia tego faktu. iga napisał w dniu o godzinie 12:28:13 : kry_mi napisał w dniu o godzinie 10:52:15 : "kam" napisał:trochę inna kwestia z egzekucji kontaktów: czy istnieje jurysdykcja krajowa w sprawie, w której dłużniczka wraz z dzieckiem mieszka w Wielkiej Brytanii, zaś kontakty ustalono w ten sposób, że: "kontakty mają odbywać się na terytorium Polski"? A dokładniej, bo tu mam wątpliwości, czy rozporządzenie Rady (WE) 2201/2003 obejmuje swoim zakresem i użytym w nim pojęciem "sprawy cywilnej" również postępowanie egzekucyjne w zakresie styczności z dzieckiem, a z drugiej strony - co oznacza sformułowanie, że egzekucja ma być wszczęta lub jest prowadzona w Rzeczypospolitej Polskiej ( kpc)? Proszę pomóżcie. Moja koleżanka, która nie przekonała sie jeszcze do korzystania z forum zadała mi niemalże identyczne pytanie jak Kam. Nie wiem czy na forum jest gdzieś odpowiedż na pytanie Kam, jakoś odpowiedzi nie znalazłam, a obiecałam pomóc koleżance. W jej sprawie jest tylko jeden szkopuł, ojciec - dłużnik wyjechał z dzieckiem za granicę ale nie wiadomo gdzie (najprawdopodobniej też Anglia). Wierzycielka i dłużnik zatruwają życie koleżance szeregiem spraw, w których dłużnika reprezentuje pełnomocnik (jego matka) i oczywistym jest, że wierzycielka na pewno poinformuje sąd w tej sprawie, że dłużnik ma pełnomocnika. Poszperałam trochę w komentarzu i wyszło mi , że w egzekucji też ustanawia się kuratora dla nieznanego z miejsca pobytu dłużnika. KOleżanka mówi mi też, że pełnomocnik - matka na pewno odmówi podania adresu zamieszkania dłużnika (w którejś z innych spraw powiedziała, że syn z wnukiem wyjechali z kraju właśnie dlatego, że wierzycielka jest toksyczna i nie da się tak żyć jak dotychczas, tzn. w kraju) . Gdyby okazało się, że jest nasza jurysdykcja , to co zrobić, tzn. jak poprowadzić sprawę z kuratorem dla nieznanego z miejsca pobytu dłużnika ? Jaki sens wydawać orzeczenie, którego realizacja jest skazana na niepowodzenie? kam napisał w dniu o godzinie 12:47:51 : Ja swój problem rozstrzygnąłem odrzucając wniosek (3 takie były), wychodząc z założenia, że nie mamy żadnych uprawnień by stosować środki przymusu wobec osoby przebywającej poza krajem. Nikt nie skarżył. kry_mi napisał w dniu o godzinie 17:06:33 : "kam" napisał:Ja swój problem rozstrzygnąłem odrzucając wniosek (3 takie były), wychodząc z założenia, że nie mamy żadnych uprawnień by stosować środki przymusu wobec osoby przebywającej poza krajem. Nikt nie skarżył. Dzięki. Szkoda, że nikt nie skarżył. mieibyśmy dodtkowy pogląd odwoławczych Może Kolega poda jeszcze (dla pomocy) podstawę prawną swojego poglądu? A może ktoś jeszcze miał podobny problem i może podzielić się swoimi przemyśleniami. kazanna napisał w dniu o godzinie 15:08:21 : ja jeszcze na urlopie, ale coś mi się kojarzy, że w konwencji haskiej dotyczącej cywilnych aspektów uprowadzenia dziecka za granicę, jest coś o egzekwowaniu prawa do odwiedzin , czy jakoś tak... w praktyce jeszcze nie miałam takiej sprawy. kry_mi napisał w dniu o godzinie 15:38:46 : Dziękuję Kam i Kazannie w imieniu swoim i Koleżanki. Wg Koleżanki w imieniu, której zwróciłam sie o pomoc, odpowiedź znalazła w rozporządzeniu przytoczonym przez Kam. Według Niej należy odrzucić, bo dłużnik nie mieszka w Polsce. INNE TEMATY: zwrot w postępowaniu poprawczymUstlenie, że obowiązek aliment. ustał a obniżenie alimentówSeparacje"ważniejsza sprawa" wymagająca zgody sąduśrodek leczniczyopłata od wnioskuwłaściwość w alimentachwynagrodzenie opiekuna za sprawowanie opiekiustalenie ojcostwanieletni upośledzony Bądź na bieżąco Subskrybuj nasz bezpłatny newsletter, a będziesz na bieżąco z nowymi ogłoszeniami i komunikatami; o spadkach, zasiedzeniach nieruchomości, depozytach sądowych, terminach rozpraw, wyrokach. Podaj swój e-mail i otrzymuj najnowsze ogłoszenia bezpośrednio na swoją skrzynkę pocztową. Przesyłając swój adres e-mail, zgadzam się na przetwarzanie przez Fundację ProPublika - KRS 0000595424 - podanych przeze mnie danych osobowych (e-mail) w celu otrzymywania zamówionego Newslettera. Przyjmuję do wiadomości, że podanie danych jest dobrowolne oraz że przysługuje mi prawo dostępu do ich treści oraz ich poprawiania. Znajdź instytucję Prawo do kontaktów z dzieckiem przysługuje obojgu rodzicom niezależnie od władzy rodzicielskiej. Jeżeli jednak pomiędzy rodzicami istnieje konflikt kwestia kontaktów z małoletnim zazwyczaj musi znaleźć swój finał w sądzie opiekuńczym. Prawo do kontaktów z dzieckiem to nie tylko uprawnienie rodziców ale również ich obowiązek. Kontakty z małoletnim obejmują w szczególności przebywanie z dzieckiem (odwiedziny, spotkania, zabieranie dziecka poza miejsce jego stałego pobytu) i bezpośrednie porozumiewanie się, utrzymywanie korespondencji, korzystanie z innych środków porozumiewania się na odległość, w tym ze środków komunikacji elektronicznej. Jeżeli jednak dziecko przebywa na stałe u jednego z rodziców to zasadą jest że sposób wykonywania kontaktów winien być uregulowany przez samych zainteresowanych mając na uwadze przede wszystkim dobro dziecka, a także jego rozsądne życzenia o ile stopień dojrzałości dziecka na to pozwala. Niestety bardzo częstą sytuacją z którą spotykam się w praktyce jest brak porozumienia pomiędzy rodzicami co do sposobu wykonywania kontaktów. Koniecznym staje się wtedy zwrócenie do sądu opiekuńczego przez stronę pokrzywdzoną o prawne rozstrzygnięcie tej kwestii. Powyższe rozwiązanie stosuje się odpowiednio również w przypadku jeżeli dziecko nie przebywa u żadnego z rodziców lecz np. u opiekuna lub w tzw. pieczy zastępczej. Sąd opiekuńczy ma szereg możliwości i może nawet całkowicie zakazać kontaktów z dzieckiem jeżeli ich utrzymanie poważnie zagraża jego dobru lub je narusza. Jest to jednak rozwiązanie skrajne i zazwyczaj Sąd korzysta z możliwości jakie przewiduje art. 1132 § 1 i 2 Ustawy z dnia 25 lutego 1964 r. Kodeks rodzinny i opiekuńczy ( z dnia z późn. zm.) [dalej kro], a to jeżeli istnieje po temu podstawa – ogranicza kontakt rodzica z dzieckiem w szczególności poprzez: zakaz bezpośredniego spotykania się z dzieckiem, zakaz zabierania dziecka poza miejsce jego pobytu, ustalenie spotkań z dzieckiem jedynie w obecności drugiego z rodziców lub innej osoby wskazanej przez sąd, etc. Decyzja sądu w tym przedmiocie jest wykonalna i skuteczna bezpośrednio po uprawomocnieniu się postanowienia. Sąd opiekuńczy po samym uregulowaniu sposobu kontaktów może również celem zapewnienia ich prawidłowego wykonywania odebrać od osoby uprawnionej do kontaktu z dzieckiem lub osoby, pod której pieczą dziecko pozostaje, przyrzeczenie określonego zachowania; jak również zobowiązać osobę uprawnioną do kontaktu z dzieckiem lub osobę, pod której pieczą dziecko pozostaje, do pokrycia kosztów podróży i pobytu dziecka lub także osoby towarzyszącej dziecku, w tym kosztów powrotu do miejsca stałego pobytu; czy też wreszcie zobowiązać osobę, pod której pieczą dziecko pozostaje, do złożenia na rachunek depozytowy Ministra Finansów odpowiedniej kwoty pieniężnej w celu pokrycia wydatków uprawnionego związanych z wykonywaniem kontaktu na wypadek niewykonania lub niewłaściwego wykonania przez osobę zobowiązaną obowiązków wynikających z postanowienia o kontaktach. Postanowienia sądu w takich sprawach jak właśnie ustalenie, ograniczenie albo zakazanie kontaktów z dzieckiem mogą być wydane tylko po przeprowadzeniu rozprawy, gdyż co do zasady wymagane jest umożliwienie rodzicom złożenia oświadczeń w tym przedmiocie, chyba że ich wysłuchanie ich byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami. Kwestia kontaktów rodziców z dziećmi jest też z oczywistych względów przedmiotem postępowania rozwodowego jak również postępowania w przedmiocie ograniczenia władzy rodzicielskiej nad dzieckiem, chyba że rodzice zgłoszą zgodny wniosek o nieorzekanie o utrzymywaniu kontaktów z dzieckiem. Pamiętajmy również, że sąd opiekuńczy może zmienić rozstrzygnięcie w sprawie kontaktów, o ile wymaga tego dobro dziecka. Orzeczenia sądu w tym zakresie nie mają zatem charakteru trwałego i mogą ulec zmianie w zależności od aktualnych okoliczności. r. Adwokat Szymon Dubel W wyroku orzekającym rozwód Sąd Okręgowy rozstrzyga, gdy strony posiadają wspólne małoletnie dzieci, o władzy rodzicielskiej oraz o kontaktach dziecka z rodzicami, jeżeli rodzice złożą odpowiedni wniosek. Wniosek może wpłynąć również już po ogłoszeniu wyroku rozwodowego. Wówczas sąd rozstrzygnie tę kwestię na osobnym posiedzeniu - po wysłuchaniu stron. W sytuacjach, kiedy rodzice nie są małżeństwem lub są małżeństwem żyjącym oddzielnie i nie toczy się sprawa o rozwód możliwe jest złożenie wniosku o ustalenie kontaktów z dzieckiem do sądu rodzinnego. Sądem właściwym do rozpoznania spraw dotyczących kontaktów jest Sąd Rejonowy, w którego okręgu dziecko ma miejsce zamieszkania. W przypadku braku miejsca zamieszkania dziecka wniosek należy złożyć do sądu, w okręgu którego no przebywa. Opłata sądowa od takiego wniosku wynosi 40 zł. Jednak sprawa o rozwód i o ustalenie kontaktów nie może toczyć się jednocześnie. W niektórych sytuacjach sąd uwzględniając dobro dziecka, może ograniczyć utrzymywanie kontaktów z dzieckiem, bądź nawet ich zakazać. W szczególności sąd opiekuńczy może (Art. 1132. § 2 KRO): zakazać spotykania się z dzieckiem; zakazać zabierania dziecka poza miejsce jego stałego pobytu; zezwolić na spotykanie się z dzieckiem tylko w obecności drugiego z rodziców albo opiekuna, kuratora sądowego lub innej osoby wskazanej przez sąd; ograniczyć kontakty do określonych sposobów porozumiewania się na odległość; zakazać porozumiewania się na odległość. Co należy rozumieć przez pojęcie „kontakty”? Są to osobiste spotkania z dzieckiem osób uprawnionych, oprócz drugiego rodzica prawo te przysługuje także rodzeństwu dziecka i dziadkom, a nawet innym osobom, jeśli przez dłuższy czas opiekowały się dzieckiem. Sąd może uregulować kontakty dziecka z rodzicem w różnorodny sposób i w szczególności orzec o: kontaktach z małoletnimi bez obecności osoby wykonującej wyłączną władzę rodzicielską, odwiedzinach osoby uprawnionej w miejscu zamieszkania lub poza miejscem zamieszkania dziecka, odbieraniu dziecka z miejsca zamieszkania, szkoły, przedszkola lub innej placówki oświatowej, odprowadzaniu dziecka po zakończeniu spotkania do jego miejsca stałego pobytu, zabieraniu dziecka poza miejsce jego stałego pobytu, spędzeniu z nim czasu, bezpośrednim porozumiewaniu się z dzieckiem, utrzymywaniu korespondencji, komunikowaniu za pomocą innych środków porozumiewania się na odległość, skype, sms, mail. Sąd może w bardzo precyzyjny sposób uregulować kwestie kontaktów z dzieckiem w poszczególnych okresach bądź dniach. Dotyczy to w szczególności: Bożego Narodzenia, Wielkanocy, ferii zimowych i wakacji, urodzin, imienin, wydarzeń i świąt okolicznościowych, np. Dnia Dziecka, Dnia Matki czy Dnia Ojca. Harmonogram osobistych spotkań i opieki Czym dokładniejszy harmonogram kontaktów z dzieckiem, tym większa jest szansa, że później będzie mniej nieporozumień pomiędzy rodzicami. Warunki zgodnie z którymi przysługuje prawo do spędzenia czasu z dzieckiem mogą zostać określone na przykład w następujący sposób: ojciec ma odbierać dziecko w drugi i czwarty (albo pierwszy i trzeci) weekend miesiąca z miejsca zamieszkania dziecka o godz. w sobotę i odwieźć dziecko do jego miejsca zamieszkania w niedzielę na godz. pierwszy tydzień ferii zimowych dziecko spędza czas z ojcem, a drugi tydzień z matką; w wakacje od 1 do 15 lipca dziecko będzie spędzało czas z ojcem, a następnie od 15 lipca do 15 sierpnia z matką, by od 15 sierpnia do końca wakacji ponownie pozostawać z ojcem lub w wakacje ojciec odbierze dziecko w pierwszym ich dniu o godz. z miejsca zamieszkania dziecka i spędzi z nim dwa tygodnie, tj. do dnia 15 lipca, kiedy to odwiezie dziecko do jego miejsca zamieszkania na godz. w latach parzystych całe święta, tj. od Wigilii do drugiego dnia Świąt dziecko może spędzać z ojcem, zaś w latach nieparzystych z matką lub podział świąt w ten sposób, że w latach parzystych w Wigilię od godziny 10 do godziny 17 dziecko spędzi czas z ojcem, następnie pierwszy dzień Świąt u matki, a drugi ponownie z ojcem. Podobnie może być w czasie Świąt Wielkanocnych; rozmowy telefoniczne, w z góry określonych dniach i godzinach lub porozumiewanie się przy pomocy innych sposobów komunikowania się na odległość; Możliwości jest wiele, a harmonogram spotkań i opieki nad dzieckiem powinno zaplanować się zgodnie z potrzebami i oczekiwaniami samego dziecka oraz każdego z rodziców, a także dopilnować, by harmonogram ten, ze względu na dobro dziecka, realizowany był bez utrudniania kontaktów przez drugą stronę. Rodzic, z którym dziecko przebywa na stałe zobowiązany jest do umożliwienia kontaktów w ustalonej formie, a także powinien przygotować dziecko do spotkania (odpowiednio ubrać, spakować, jeżeli dziecko zabierane jest poza miejsce jego zamieszkania). Na rodzicu tym spoczywa także odpowiedzialność przekazywania wszelkiej korespondencji, udostępnienia komputera, w tym również poczty internetowej i telefonu. Sąd nie zawsze orzeknie zgodnie z wnioskiem i może nie ustalić harmonogramu kontaktów zgodnie z życzeniami rodziców. Musi zapoznać się ze sprawą, ocenić sytuację i orzec z uwzględnieniem dobra małoletniego dziecka. Uregulowane przez sąd zasady kontaktów z dzieckiem powinny być przestrzegane, a uprawniony do spotkań nie może, bez zgody rodzica, u którego dziecko stale przebywa, spotykać się z nim w innych terminach niż te, które zostały określone w orzeczeniu sądu. Wraz z orzeczeniem o kontaktach sąd reguluje sprawy finansowe i zapewnia pieniądze, które umożliwią wykonywanie kontaktów z dzieckiem. Może na przykład zobowiązać osobę uprawnioną do kontaktu albo tę, pod której opieką pozostaje dziecko do pokrycia kosztów jego podróży i pobytu (lub także osoby towarzyszącej dziecku) oraz powrotu do domu. Do góry Znajomy ma dziecko z kobietÄ…, ktĂłra rozstaĹ‚a siÄ™ z mężem ale nie rozwiodĹ‚a siÄ™. Zgodnie z aktem urodzenia mĂłj znajomy nie jest nawet ojcem swojego dziecka, choć bardzo chciaĹ‚by nim być formalnie. ZĹ‚oĹĽyli do sÄ…du pozew o zaprzeczenie ojcostwa męża i uznanie za ojca mojego znajomego. I tu proste sprawy siÄ™ koĹ„czÄ…, jako ĹĽe kobiecie odbiĹ‚o, zostawiĹ‚a go, zabraĹ‚a dzieci i pozwala na kontakt ojca z synem tylko przez 2 godziny w tygodniu, w miejscu publicznym na miniaturowym placyku zabaw (takim kawiarnianym). W zamian dostaje 1000 zĹ‚ miesiÄ™cznie na utrzymanie syna. Ostatnio jednak sprawa skomplikowaĹ‚a siÄ™ jeszcze bardziej, matka zaczęła unikać spotkaĹ„, twierdzi, ĹĽe maĹ‚y wiecznie jest chory a dzieĹ„ później spotyka siÄ™ jÄ… w sklepie czy na spacerze. Gdy on chce siÄ™ dogadać ona wrzeszczy, nasyĹ‚a na niego policje, twierdzi, ĹĽe jÄ… bije, maltretuje psychicznie i ciÄ…gle jest pijany. Co moĹĽna zrobić w takiej sytuacji. Czy moĹĽna w jakikolwiek sposĂłb przyspieszyć sprawÄ™ o ustalenie ojcostwa (czekajÄ… juĹĽ prawie rok)? I co dalej? A ewentualne alimenty? Czy powinien pĹ‚acić tylko na dziecko, czy teĹĽ na matkÄ™ jako ĹĽe podobno po porodzie w zwiÄ…zku z urodzeniem dziecka straciĹ‚a moĹĽliwość proszÄ™. CzĹ‚owiek jest tak zdesperowany i zmÄ™czony, ĹĽe aĹĽ ĹĽal na niego patrzeć. A naprawdÄ™ wiele nie chce, jedynie być ojcem dla swojego syna. -------------------- #1 Dzień dobry. Rozstałam się z partnerem 5 miesięcy temu. Mamy 20 miesięczną córeczkę. Córka zamieszkuje ze mną. Nigdy nie utrudniałam mu kontaktów z dzieckiem i wiem jak ważna jest rola ojca w życiu dziecka. Jednak w tej chwili chciałabym uregulować te kontakty gdyż ojciec dziecka uważa że nie mam prawa do żadnego weekendu jeśli sprawuję nad małą opiekę w tygodniu (aktualnie jestem bezrobotna). Uważa że wtedy muszę mu coś oddać z tygodnia. Dla mnie to traktowanie dziecka jak pucharu przechodniego. I uważam że też mam prawo do jakiegoś dnia świątecznego. On pracuje do późnych godzin popołudniowych. Nigdy nie było sytuacji żebym nie pozwoliła na kontakt z córeczką. Od 5 miesięcy bierze ją co weekend i odwiedza raz w tygodniu (wyjątki to jego choroba, jej choroba, zepsuty samochód, nawał w pracy). I zaczął mi grozić sądem bo chciałam jakiegoś weekendu dla nas. I to tylko w przypadku jego wyjazdu. Czy ma rację że muszę zostawić dziecko pod opieką jego rodziców gdy mam możliwość sama się nią zająć a go nie ma? Nie chcę ograniczać dziecku kontaktów z dziadkami. On mieszka ze swoimi rodzicami ja po rozstaniu z moim tatą. Dla mnie jak mam wybierać między Mamą a Tatą to staram się jakoś to pogodzić. Jeśli mam wybierać między rodzicami a dziadkami to wybieram rodziców. Czy to jest nielogiczne? Zdarza się że dzwoni i mówi że mała zostaje u niego bo akurat jego mama ma wolne. Czy może tak robić bez mojej zgody. Nigdy nie pyta czy mam jakieś plany. A na moją opinię że dziecko potrzebuje stabilizacji i dla tak małego dziecka najważniejsi są rodzice to się śmieje. Wiem że duży wpływ ma na niego jego mama. Wszystko robię żeby dziecko miało dobry kontakt z tatą. Dzwonię żeby go słyszało i w swój sposób rozmawiało. On nigdy tego nie robi. Zawsze wtedy dziecko jest gdzieś indziej (czyli przez weekendy nie mogę nawet posłuchać głosu własnego dziecka). Czy jest możliwość żeby mu sąd przyznał opiekę nad dzieckiem w większym wymiarze albo żeby dziecko u niego zamieszkiwało bo ja jestem bezrobotna? Boję się tego bo mnie straszy w taki sposób. Czy może być tak że według ustaleń sądowych dziecko będzie naprzemiennie w weekendy spędzać u każdego z rodziców a ewentualnie za moją zgodą dostanie dodatkowy weekend? Czy jest możliwość żeby tylko zaznaczyć że np. jeden dzień w środku tygodnia bez określenia który (on różnie pracuje i nie chcę mu utrudniać)? Czy jest możliwość że zamiast miesiąca wakacji jego okres urlopowy? Czy jak nie ma go przez miesiąc mam obowiązek zostawić dziecko na weekend pod opieką jego rodziców (zawsze są u nas mile widziani)? reklama #2 Rozstałam się z partnerem 5 miesięcy temu. Mamy 20 miesięczną córeczkę. Córka zamieszkuje ze mną. Nigdy nie utrudniałam mu kontaktów z dzieckiem i wiem jak ważna jest rola ojca w życiu dziecka. Jednak w tej chwili chciałabym uregulować te kontakty gdyż ojciec dziecka uważa że nie mam prawa do żadnego weekendu jeśli sprawuję nad małą opiekę w tygodniu (aktualnie jestem bezrobotna). Uważa że wtedy muszę mu coś oddać z tygodnia. Dla mnie to traktowanie dziecka jak pucharu przechodniego. I uważam że też mam prawo do jakiegoś dnia świątecznego. On pracuje do późnych godzin popołudniowych. Nigdy nie było sytuacji żebym nie pozwoliła na kontakt z córeczką. Od 5 miesięcy bierze ją co weekend i odwiedza raz w tygodniu (wyjątki to jego choroba, jej choroba, zepsuty samochód, nawał w pracy). I zaczął mi grozić sądem bo chciałam jakiegoś weekendu dla nas. I to tylko w przypadku jego wyjazdu. Czy ma rację że muszę zostawić dziecko pod opieką jego rodziców gdy mam możliwość sama się nią zająć a go nie ma? Nie rozumiem tego pytania, szczerze mówiąc. Nie chcę ograniczać dziecku kontaktów z dziadkami. On mieszka ze swoimi rodzicami ja po rozstaniu z moim tatą. Dla mnie jak mam wybierać między Mamą a Tatą to staram się jakoś to pogodzić. Jeśli mam wybierać między rodzicami a dziadkami to wybieram rodziców. Czy to jest nielogiczne? Zdarza się że dzwoni i mówi że mała zostaje u niego bo akurat jego mama ma wolne. Czy może tak robić bez mojej zgody. Macie Państwo równe prawa. Nie musi pytać Pani o zgodę. Nigdy nie pyta czy mam jakieś plany. A na moją opinię że dziecko potrzebuje stabilizacji i dla tak małego dziecka najważniejsi są rodzice to się że duży wpływ ma na niego jego mama. Wszystko robię żeby dziecko miało dobry kontakt z tatą. Dzwonię żeby go słyszało i w swój sposób rozmawiało. On nigdy tego nie robi. Zawsze wtedy dziecko jest gdzieś indziej (czyli przez weekendy nie mogę nawet posłuchać głosu własnego dziecka). Czy jest możliwość żeby mu sąd przyznał opiekę nad dzieckiem w większym wymiarze albo żeby dziecko u niego zamieszkiwało bo ja jestem bezrobotna? Tylko dlatego, ze nie ma Pani pracy - nie. Z uwagi na inne czynniki - nie wiem, bo nie znam całokształtu. Boję się tego bo mnie straszy w taki sposób. Czy może być tak że według ustaleń sądowych dziecko będzie naprzemiennie w weekendy spędzać u każdego z rodziców a ewentualnie za moją zgodą dostanie dodatkowy weekend? Sama Pani pisała, ze dziecko to nie puchar przechodni, a teraz Pani pisze o "dostaniu weekendu za Pani zgodą". Czy jest możliwość żeby tylko zaznaczyć że np. jeden dzień w środku tygodnia bez określenia który (on różnie pracuje i nie chcę mu utrudniać)? Tak. Czy jest możliwość że zamiast miesiąca wakacji jego okres urlopowy? Tak, choć z praktyki wiem, że takie ustalenia są trudne do przestrzegania w praktyce. Czy jak nie ma go przez miesiąc mam obowiązek zostawić dziecko na weekend pod opieką jego rodziców (zawsze są u nas mile widziani)? Nie. #3 Czy ma rację że muszę zostawić dziecko pod opieką jego rodziców gdy mam możliwość sama się nią zająć a go nie ma? Nie rozumiem tego pytania, szczerze mówiąc. Nie mam problemu jak chcę być z córeczką bo ma wolne, urlop itp. Wiem że w normalnym tygodniu pracy nie ma takiej możliwości i każdy dzień wolny staram się żeby miał możliwość widzieć małą jeśli tylko chce. Tylko chodzi o sytuacje gdy jesteśmy umówieni że mała wraca tego dnia a on dzwoni że jej nie przywiezie. I nie mam nic przeciwko tylko on nie pyta czy już czegoś nie zaplanowałyśmy np. wizyta u lekarza. A najczęściej to spór jest o to że on idzie do pracy a mała ma wtedy zostać pod opieką dziadków. Na to chyba się nie muszę zgadzać. Osobiście uważam że to rodzice powinni zajmować się dzieckiem. Boję się tego bo mnie straszy w taki sposób. Czy może być tak że według ustaleń sądowych dziecko będzie naprzemiennie w weekendy spędzać u każdego z rodziców a ewentualnie za moją zgodą dostanie dodatkowy weekend? Sama Pani pisała, ze dziecko to nie puchar przechodni, a teraz Pani pisze o "dostaniu weekendu za Pani zgodą". Może źle się wyraziłam. Chciałabym mieć możliwość spędzenia jakiegoś weekendu z dzieckiem ale w tej chwili to ja nie mam do tego prawa według jego opinii. On nie wyraża zgody bo weekendy są jego. Co w sytuacji gdy obydwoje będziemy chcieli mieć w tym samym czasie plany z dzieckiem (wycieczka w góry, wyjście na basen) jeśli nie jest to rozwiązane na papierku? Obydwoje mamy równe prawa. Czy nie łatwiej jednak ustalić podział opieki nad dzieckiem sądownie. Ja jestem bardzo ugodowa co do jego kontaktów z córeczką ale z jego strony nie ma żadnej elastyczności. Nie chcę żeby w przyszłości torpedował każde moje plany. #4 na pani miejscu nie zwlekałabym z uregulowaniem kontaktów przez sąd, to wcale nie jest tak że tylko on ma prawa a pani żadnych, nawet jak pani nie pracuje to ma pani prawo być z dzieckiem w weekend, na razie wygląda to tak że tylko ojciec stawia warunki a pani ma się dostosować, proszę mi wierzyć że większość matek nie jest tak ugodowych jak pani i wydzielają ojcom kontakty z dzieckiem wedle własnego uznania, może pani przed wejściem na drogę sądową wysłać pismo polecone do byłego męża (czy partnera, nie wiem czy mięliście ślub) w którym proponuje mu pani konkretne dni na widzenia, np. jeden lub dwa dni w tygodniu i co drugi weekend, jakieś dni świąteczne lub np. całe święta (np. Boże Narodzenie w lata parzyste, a Wielkanoc w nieparzyste), tydzień ferii, i np. w miesiącu lipcu (lub sierpniu) 2 tygodnie, a pozostały miesiąc normalnie, jeżeli odpowie na takie pismo w sposób że się nie zgadza, lub nie odpisze to będzie miała pani w sądzie podkładkę że próbowała się pani dogadać, może też pani nagrywać rozmowy z ojcem dziecka aby sąd miał wiedzę o tym jak wygląda wasze dogadywanie się w sprawie widzeń ... najczęściej ojcowie widują dzieci właśnie w takim systemie, nie jest to jakaś norma że tak ma być, ale tak się najczęściej zdarza i wcale nie jest powiedziane że sąd przychyli się do wniosku ojca że skoro pani nie pracuje to jemu należą się wszystkie weekendy!!! taka sytuacja może szybko ulec zmianie jeśli pójdzie pani do pracy np. i słusznie obawia się pani że w przyszłości może to być problematyczne jak np. pani będzie chciała pojechać z dzieckiem na jakieś wakacje, nie ma się co obawiać że odbierze pani dziecko jeśli macie dobre warunki a dziecko nie jest przez panią zaniedbane .... może pani też zaproponować opiekę naprzemienną i to czasem też jest dobre wyjście (czyli np. jeden tydzień u pani, jeden u ojca) ale trzeba przemyśleć wszystkie za i przeciw, np. to czy mała ma dobry kontakt z ojcem i dziadkami tamtej strony (gdyż to głównie pod opieką dziadków będzie gdy ojciec będzie w pracy), czy to w przyszłości nie będzie kolidowało z przedszkolem czy szkołą, czy to nie będzie zbyt wielkie utrudnienie dla dziecka, zbyt duży stres ... bywają jednak sytuacje gdy taki system się sprawdza, a dziecko ma każdego z rodziców po połowie ... #5 " wydzielają ojcom dziecko wedle uznania" a czemu właśnie tak ma być? czy ojciec nie ma takich samym praw jak matka?? dlaczego ojciec ma być w gorszej sytuacji? ludzie ale wy jesteście egoiści, każdy patrzy tylko na siebie, a gdzie w tym dobro dziecka aby miało 2 rodziców? a ty się moja droga zastanów, jesteś osobą bezrobotną, nie pracującą, wychodzi z tego, że dziecko jest utrzymywane tylko przez ojca alimenty i znając życie i ty z tego ciągniesz. #6 amezing najpierw przeczytaj a później osądzaj. Jak wynika z mojego postu to ojciec mi wydziela czas kiedy mogę być z dzieckiem a kiedy nie. Według jego własnej wygody. Nigdy i jeszcze raz nigdy jeśli miał ochotę nie odmówiłam mu przebywania z córką. On sam chciał żebym nie pracowała (jak mieszkaliśmy razem), myślisz że łatwo wrócić na rynek pracy, myślisz że pracodawcy z chęcią zatrudniają młode mamy. Życzę Ci żebyś nigdy się nie znalazła w sytuacji poszukiwania pracy. Może dla Ciebie jest racjonalne iść i pracować za 800zł i nie wiedzieć cały dzień dziecka a taką samą zarobioną kasę dać obcej osobie. A ciągnę ile się wlezie z ojca dziecka. Normalnie kokosy. 350 zł. Ot urwanie głowy. Istne szaleństwo. Jakbyś nie wiedziała to alimenty są na dziecko nie na matkę. A w tej chwili mi pomagają moi rodzice. I odpowiedź mi szczerze czy lepiej jak dziecko jest z matką która jest w domu (np. na wychowawczym jak cię tak razi słowo bezrobocie) czy z ojcem gdzie ojciec wraca z pracy raz o 15 a raz o 19 tej. Lepiej żeby dziecko przez ten czas było pod opieką obcych osób. Logiczne dla nas było że to ja będę się opiekować córeczką gdyż podczas wspólnego mieszkania 90% czasu ja spędzałam z dzieckiem (on pracował a weekendy poświęcaj swojej pasji). Nie zabraniam mu jak ma ochotę codziennie przyjeżdżać do córeczki i spędzać z nią czas. Chcę mieć tylko pewność że w przyszłości to on będzie chętny do dzielenia się czasem z córeczką. Nie może być tak że to matka jest wiecznie zastraszana. A Ja chcę tylko uszczknąć "jego" weekendów jak go fizycznie nie ma a córeczka jest zostawiana pod opieką innych krewnych. I gdzie tu widzisz działanie wbrew dobru dziecka? #7 amezing ja osobiście nigdy nie umniejszam roli ojca i staram się być obiektywna, a z postu ellis jasno wynika że to ojciec jest tutaj stroną wydzielającą która nie liczy się z niczyim zdaniem, matka jedynie chce mieć jakiś weekend dla siebie a nie zabiera dziecku ojca, jest to wyjątkowe zachowanie i bardzo rzadko się z takim spotykam więc z łaski swojej nie rzucaj się od razu jak sęp tylko zacznij czytać ze zrozumieniem, zamiast pluć jadem i wylewać własne żałości zastanów się trochę bo nie zawsze tak jest że to ojciec jest poszkodowany, czasem to matki dają sobą manipulować i wszystko ma być tak jak chce pan Tatuś bo on ma prawa a matka ma się dostosować ... jeżeli mówisz o równych prawach to zwróć uwagę na fakt że ma to oznaczać współdecydowanie a nie widzimisię tatusia a ty się dostosuj bo on ma ciężką pracę. Tak i z pewnością dostaje takie alimenty że wyżywia za to pół rodziny, już widzę jak ty byś skakała pod sufit za 350 zł i mówiła "nie muszę pracować bo mam alimenty" takie podejście jest chore! wyobrażasz sobie utrzymać dziecko za 350 zł i jeszcze z tego coś ciągnąć? ja nie mówię bynajmniej że alimenty to wypłata za wychowanie dziecka i że powinien dawać więcej, po prostu odnoszę się do twoich słów wedle których matka utrzymuje siebie i dziecko wyłącznie z alimentów!!! sama jestem w domu z dzieckiem bo nie mam go z kim zostawić, a dać opiekunce ponad 1000 zł czyli całą swoją wypłatę to podejście co najmniej krzywdzące dziecko a już nie mówię o reszcie, ale ty pewnie byś tak zrobiła bo przecież najważniejsze to iść do pracy a dziecko podrzucić komuś obcemu!!! Matka też ma prawo zaplanować sobie jakiś weekend, a w chwili obecnej ojciec dziecka woli zabrać je do dziadków bo sam nie może się nim zająć, niż żeby było z matką bo ma takie podejście "moje i już" !!! to jest wg ciebie myślenie o dobru dziecka? tylko że ono tego czasu z ojcem nie spędza a matka nie ma nic do powiedzenia! w mojej ocenie to po prostu zaspokajanie egoistycznych pobudek ojca a jego zachowanie jest dziecinne, podejście "nie bo nie" albo "tak bo ja tak mówię i już" nie ma to nic wspólnego z dobrem dziecka a ze zwykłym robieniem na złość i ewidentnie na to wskazuje zastraszanie matki tekstami typu "bo ci zabiorę dziecko" ... #8 amezing najpierw przeczytaj a później osądzaj. Jak wynika z mojego postu to ojciec mi wydziela czas kiedy mogę być z dzieckiem a kiedy nie. Według jego własnej wygody. Nigdy i jeszcze raz nigdy jeśli miał ochotę nie odmówiłam mu przebywania z córką. On sam chciał żebym nie pracowała (jak mieszkaliśmy razem), myślisz że łatwo wrócić na rynek pracy, myślisz że pracodawcy z chęcią zatrudniają młode mamy. Życzę Ci żebyś nigdy się nie znalazła w sytuacji poszukiwania pracy. Może dla Ciebie jest racjonalne iść i pracować za 800zł i nie wiedzieć cały dzień dziecka a taką samą zarobioną kasę dać obcej osobie. A ciągnę ile się wlezie z ojca dziecka. Normalnie kokosy. 350 zł. Ot urwanie głowy. Istne szaleństwo. Jakbyś nie wiedziała to alimenty są na dziecko nie na matkę. A w tej chwili mi pomagają moi rodzice. I odpowiedź mi szczerze czy lepiej jak dziecko jest z matką która jest w domu (np. na wychowawczym jak cię tak razi słowo bezrobocie) czy z ojcem gdzie ojciec wraca z pracy raz o 15 a raz o 19 tej. Lepiej żeby dziecko przez ten czas było pod opieką obcych osób. Logiczne dla nas było że to ja będę się opiekować córeczką gdyż podczas wspólnego mieszkania 90% czasu ja spędzałam z dzieckiem (on pracował a weekendy poświęcaj swojej pasji). Nie zabraniam mu jak ma ochotę codziennie przyjeżdżać do córeczki i spędzać z nią czas. Chcę mieć tylko pewność że w przyszłości to on będzie chętny do dzielenia się czasem z córeczką. Nie może być tak że to matka jest wiecznie zastraszana. A Ja chcę tylko uszczknąć "jego" weekendów jak go fizycznie nie ma a córeczka jest zostawiana pod opieką innych krewnych. I gdzie tu widzisz działanie wbrew dobru dziecka? hmmmm,nie wiem jak mam ci napisac...moze po prostu dlaczego ty sie godzisz na to by twoj ex toba manipulowal,z poparciem swojej mamci!! przeczytalam troszke twoich postow zeby bardziej sobie naswietlic sytuacje i postarac sie byc obiektywna;jedno mi sie nasunelo,rozstalas sie z partnerem w zasadzie z powodu toksycznej ,,tesciowej,,czy ,, prawietesciowej,, i rowniez z powodu nieodpepnienia sie twojego partnera od mamci ,a dalej to oni steruja twoim zyciem,malo tego szantazuja cie,on ci grozi ze ci odbierze dziecko itd a ty co?? nie reagujesz jesli nie mozna sie z ex porozumiec,a nie mozna jak tu widac z twoich postow ,pozostaje sad,wtedy bedzie wyrok-godziny te i te ,dni te i te i bedzie mozna cos robic z ewentualna niesubordynacjea ojca dziecka a tak to nic mu nie mozesz i on to wie i to wykorzystuje.... powiem tak to ze jestes na wychowawczym ,nie umniejsza twojej wartosci jako matki,alimenty w kwocie 350 to nie kokosy dla dziecka,a starcza na przechodzone ciuchy i zabawki,wiec ten kto glosi ze matka z nich korzysta niech sam sprobuje i sie wypowiada mimo ze to watek skierowany do prawniczki wszyscy sie tu wypowiadamy, wiec i ja jeszcze cos dopowiem,wyglada mi tu troche na to ze ojciec dziecka rzeczywiscie chce sie nim zajmowac(tylko czy to konca-podrzucajac ta opieke swojej matce i ojcu)ale jednoczesnie robi wszystko zeby ,,ukarac,,matke dziecka za bardzo spolegliwa zreszta tak wiec jednym slusznym wyjsciem jest sprawa o uregulowanie konataktow dziecka z ojcem,tak tez przedstawisz sytuacje,ze ex ci grozi,ze to dziadkowie de facto sprawuja opieke nad wnuczka gdy ona przebywa u ojca,wyjasnisz w jakich godzinach ex pracuje itd,wnies po prostu pozew i bedzie z glowy,wtedy bedziesz dostosowywac sie do konkretnego wyroku,a nie do widzimisie faceta Ostatnia edycja: 9 Kwiecień 2013 reklama #9 ellsi jak widzisz masz kolejną dobrą odpowiedź, nie pozwól sobą manipulować i składaj wniosek do sądu, a najlepiej to kup sobie dyktafon (wszystkim to mówię :-)) i nagrywaj rozmowy z tatusiem, sąd będzie miał pełny obraz jak wyglądają sprawy między wami i sprawa potoczy się szybciej i łatwiej, dokładnie napisz tak jak ci proponuje lizka jakie groźby masz od ex (nagranie będzie świetnym dowodem po 1. że mówisz prawdę, a po 2. że nie jest to zwykłe obsmarowywanie drugiej strony, a sądu tego nie lubią ), że w niektóre weekendy ojciec dziecka pracuje i wtedy to dziadkowie się zajmują dzieckiem a nie on, dziadkowie jak chcą mieć kontakt z wnukiem to niech to załatwiają z tobą a jak się nie podoba to do sądu, ewidentnie widać że ojciec dziecka domaga się tych weekendów nie dla siebie a dla swojej mamusi a ty nie musisz się na to godzić!!! aha i składa się wniosek a nie pozew, koszt to 40 zł, dołączasz pełny odpis aktu urodzenia dziecka (bo nie mięliście ślubu), wnioskujesz w jakie dni, święta itd. konkretnie ma przychodzić ojciec do dziecka, ewentualnie w uzasadnieniu możesz dodać (jeśli nie znasz dokładnych dni/godzin pracy ex) że bierzesz pod uwagę zmianę dni/godzin jeżeli w tym czasie ojciec dziecka pracuje i ma inną propozycję ... a dziadki mogą przyjeżdżać do wnuka albo odwiedzać go gdy jest u ojca, a jak chcą jakiś swój weekend to niech sami wnioskują do sądu, nie możesz im bronić kontaktów z wnukiem, ale nie musisz się zgadzać na to żeby zabierali ci wszystkie weekendy i w ogóle robili co im się podoba reklama

sądowe ustalenie kontaktów tatusia z dzieckiem forum