Dziękuję Ci Najukochańsza Matko Boża. Na Maryję zawsze można liczyć, nieustannie wyprasza nam wszelkie łaski, o które prosimy. Przemienia nas i nasze rodziny, życie staje się łatwiejsze i piękniejsze, każdy dzień jest cudem. Modliłam się Nowenną w intencji nieznanej mi czterdziestoparoletniej kobiety, która zachorowała na raka trzustki. Sytuacja była bardzo…
Opracował Jerzy Sermak SJ. NOWENNA DO NAJŚWIĘTSZEGO SERCA PANA JEZUSA Z BŁOGOSŁAWIONYM JANEM PAWŁEM II ISBN: 978-83-7505-835-2 wyd.: Wydawnictwo WAM 2011
N.: Nowenna pompejańska o miłość. Z nowenną po raz pierwszy zetknęłam się na początku liceum, może nieco infantylnie, byłam podłamana, że inne koleżanki mają chłopaków, mają z kim iść niedługo na studniówkę, a ja nie. Zaczęłam wtedy odmawiać nowennę bardziej bądź mniej skrupulatnie. Nie widziałam wtedy, by modlitwa
Nowenna Pompejańska. Nowenna ta polega na odmawianiu różańca przez 54 dni w jednej, konkretnej intencji. Dzieli się na część błagalną i dziękczynna, obie trwają po 27 dni. Każdego dnia na początku podaje sie intencję i wzbudza w sercu miłość do Maryi słowami: «Ten różaniec odmawiam na Twoją cześć, Królowo Różańca
„Ktokolwiek pragnie otrzymać łaski, niech odprawi na moją cześć trzy nowenny odmawiając piętnaście tajemnic Różańca, a potem niech odmówi znowu trzy nowenny dziękczynne”.
Dịch Vụ Hỗ Trợ Vay Tiền Nhanh 1s. Pan Jezus nieustannie przypomina nam o konieczności wytrwałej modlitwy: „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą” (Mt 7,7-8). Kochający Bóg pragnie dać nam wszystko, co jest nam potrzebne, abyśmy szli drogą, która zaprowadzi nas do nieba, i abyśmy byli szczęśliwi. Pan Jezus zapewnia nas i zachęca: „Otrzymacie wszystko, o co na modlitwie z wiarą prosić będziecie” (Mt 21,22); „W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie – wytrwali” (Rz 12,12); „nieustannie się módlcie!” (1 Tes 5,17). Do naszej redakcji napływa wiele świadectw o łaskach otrzymanych przez osoby modlące się Nowenną pompejańską. Poniżej zamieszczamy kilka z nich. Po raz czwarty odmawiam Nowennę pompejańską. Już trzy razy Królowa Różańca Świętego pomogła mi i mojej rodzinie w trudnych doświadczeniach życiowych, obdarzając nas łaskami, o które prosiłam. Zięć (po pięćdziesiątce) otrzymał pracę, o której marzył, mnie Maryja przywróciła zdrowie, córkę przeprowadziła bezpiecznie przez ciężkie chwile. Teraz proszę Królową Różańca Świętego o udaną operację dla swojej 33-letniej córki, matki dwojga malutkich dzieci. Ufam, że i tym razem Maryja wyprosi tę łaskę u swego Syna. Ona nigdy mnie nie zawiodła. Radzę wszystkim, którym jest ciężko, aby wzięli do ręki różaniec i ufali w niezawodną pomoc naszej Matki. Stanisława z Podkarpacia Wiele lat zmagałam się z różnymi przykrymi dolegliwościami zdrowotnymi – odwiedzałam różnych lekarzy, kardiologów i endokrynologów, brałam różne leki. Moje samopoczucie było jednak coraz gorsze. Żaden lekarz nie potrafił określić, co mi dolega i jakie to ma podłoże. Oprócz różnych dolegliwości fizycznych, szczególnie kardiologicznych, w moim życiu był także obecny lęk, obniżony nastrój, nerwica, przykre myśli, od których nie potrafiłam się uwolnić. Któregoś dnia znalazłam w domu na stole czasopismo „Miłujcie się!” przyniesione przez mojego tatę, a w nim piękne świadectwo pewnej kobiety, której małżeństwo zostało uratowane dzięki Królowej Różańca Świętego z Pompejów. Przeczytałam w nim o tym, że modlitwa, którą odmawiała ta kobieta, jest nazywana „nowenną nie do odparcia”, co wlało w moje serce wielką nadzieję. Poczułam, że nadszedł czas, aby zawierzyć wszystko Matce Bożej, bo tylko Ona mogła uprosić dla mnie łaskę zdrowia. Na początku miałam trudności w odmawianiu nowenny, ale stopniowo zaczęły one znikać. Już w trakcie jej odmawiania zaczęłam czuć się lepiej, a gdy skończyłam, stał się prawdziwy cud! Zaczęłam czuć ciepło w okolicy serca, wypełniła mnie radość i spokój – to nie do opisania! Zniknął mój obniżony nastrój, pojawiła się energia do życia, nadzieja, wzmocniła się jeszcze bardziej wiara i ufność do Boga i Matki Przenajświętszej. Dla osoby, która wiele lat żyła udręczona złym stanem zdrowia, jest to niesamowite uczucie! Proszę wszystkich, którym wydaje się, że nie ma dla nich nadziei, ratunku, że nie poradzą sobie z czymś, zmagają się z trudnościami: módlcie się tą nowenną z wiarą i proście, a Matka Boża pomoże Wam wyjść z największych problemów! Nie ustawajcie w modlitwie. Sama doświadczyłam tego, że Matka Boża jest dla nas wielkim ratunkiem i pomocą. Dzięki Niej mam teraz szansę wypełnić swoje powołanie do małżeństwa. Matko Boża, Królowo Różańca Świętego, dziękuję Ci z całego serca i proszę, byś nas wszystkich zawsze ogarniała swoją matczyną opieką! Dziękuję Bogu Trójjedynemu, że dał nam Matkę Bożą Różańcową z Pompejów, która jest Pośredniczką wszystkich łask i wielką Wspomożycielką! Marta Pragnę podzielić się z Czytelnikami „Miłujcie się!” radosną wiadomością o wielkiej łasce, którą wyprosiła mojemu synowi Matka Boża Pompejańska. Syn miał problemy w szkole (II klasa technikum) – nie chciał do niej chodzić, opuścił się w lekcjach, miał bardzo dużo wystawionych jedynek na półrocze (10). Byłam załamana, nie wiedziałam, co mam robić. Zaczęłam modlić się Nowenną pompejańską po tym, jak przeczytałam, ilu ludziom pomogła Matka Boża. Od początku marca do końca sierpnia z kilkudniowymi przerwami trzy razy odmówiłam nowennę. Gdy tylko zaczęłam ją odmawiać, Najświętsza Panienka pomagała w przedziwny sposób. Syn zaczął się uczyć – poprawiał jeden przedmiot po drugim. Nie było mu łatwo, często się załamywał, ale wspierałam go, jak mogłam. Dobiegł koniec roku, syn zaliczył osiem przedmiotów, a dwie poprawki pozostały mu na wakacje. Uczył się wtedy wytrwale. Pod koniec sierpnia miał egzaminy, które zaliczył. Jest to dla mnie cud. Jestem bardzo szczęśliwa i wdzięczna swojej ukochanej Mamie niebieskiej za otrzymaną łaskę. Dziękuję, Mateńko! Edyta We wrześniu 2013 roku podjęłam się odmawiania Nowenny pompejańskiej, zwanej „nowenną nie do odparcia”. Jest to modlitwa trudna, ale skuteczna i gwarantująca to, o co prosisz – jeżeli jest to zgodne z wolą Bożą. Za wstawiennictwem Maryi dobry Bóg obdarzył nas cudownym darem, na który tak długo czekaliśmy. Po wielu miesiącach starań w czerwcu 2014 roku zaszłam w ciążę. Bardzo cieszymy się z mężem z tego, że znów zostaniemy rodzicami. Mamy też poczucie, jak bardzo ważni jesteśmy dla Boga i jak bardzo jesteśmy przez Niego ukochani. To On wybiera najlepszy czas na spełnienie tego, co obiecał. Nie ma dla Niego rzeczy niemożliwych. Jest wielki i potężny, a jednocześnie łagodny i miłosierny. Jak dobrze jest mieć takiego Tatę! Anna Jak się modlić Nowenną pompejańską? Nowenna pompejańska polega na odmawianiu trzech części różańca (radosnej, bolesnej, chwalebnej) przez 54 dni. Można także odmawiać czwartą część z tajemnicami światła. Podczas modlitwy trzeba całkowicie zawierzać siebie Jezusowi przez Maryję, oddawać swoje serce na uzdrawiające działanie Bożej miłości. Powierzać Bogu wszystkie swoje problemy, kłopoty, wątpliwości, lęki i trwać w objęciach naszej Matki Maryi. Koniecznym warunkiem dobrej modlitwy jest całkowite zerwanie z grzechem i nieustanna walka z nim i szatanem przez przystępowanie do sakramentu pokuty oraz podjęcie codziennego wysiłku wcielania w swoje życie polecenia Chrystusa: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje!” (Mk 8,34). Zaprzeć się samego siebie to znaczy nie szukać siebie w Bogu, nie szukać na modlitwie uniesień, radości i duchowych słodyczy. To znaczy przyjmować z wdzięcznością wszystko to, co Bóg daje. Nie można się zniechęcać i rezygnować z modlitwy w okresach całkowitej oschłości oraz utraty wszelkiej słodyczy w Bogu. Prawdziwa modlitwa nie zależy od uczuć, ale od mojej woli. „Jeśli prosimy o łaskę, Bóg ją da, ale chciejmy ją przyjąć; ale aby ją przyjąć, trzeba zaparcia. Miłość nie polega na słowach ni na uczuciach, ale na czynie. Jest to akt woli, jest to dar, czyli darowanie; rozum, wolę, serce – te trzy władze musimy ćwiczyć w czasie modlitwy” – pisze św. Faustyna (Dz. 392). Odmawiając Nowennę pompejańską, przed rozpoczęciem każdej z trzech części różańca wymieniamy najpierw intencję (tylko jedną), a następnie mówimy: „Ten różaniec odmawiam na Twoją cześć, Królowo Różańca Świętego”. Przez pierwsze 27 dni odmawiamy część błagalną Nowenny pompejańskiej i codziennie, po ukończeniu każdej części różańca, odmawiamy następującą modlitwę: „Pomnij, o miłosierna Panno Różańcowa z Pompejów, jako nigdy jeszcze nie słyszano, aby ktokolwiek z czcicieli Twoich, z różańcem Twoim, pomocy Twojej wzywający, miał być przez Ciebie opuszczony. Ach, nie gardź prośbą moją, o Matko Słowa Przedwiecznego, ale przez święty Twój różaniec i przez upodobanie, jakie okazujesz dla swojej świątyni w Pompejach, wysłuchaj mnie dobrotliwie. Amen”. Przez pozostałe 27 dni odmawiamy część dziękczynną Nowenny pompejańskiej i codziennie, po ukończeniu każdej z trzech części różańca, odmawiamy następującą modlitwę: „Cóż Ci mogę dać, o Królowo pełna miłości? Swoje całe życie poświęcam Tobie. Ile mi sił starczy, będę rozszerzać cześć Twoją, o Dziewico Różańca Świętego z Pompejów, bo gdy wezwałem(-am) Twojej pomocy, nawiedziła mnie łaska Boża. Wszędzie będę opowiadać o miłosierdziu, które mi wyświadczyłaś. Ile zdołam, będę rozszerzać nabożeństwo do różańca świętego. Wszystkim będę głosić, jak dobrotliwie obeszłaś się ze mną, aby i niegodni, tak jak i ja, grzesznicy, z zaufaniem do Ciebie się udawali. O, gdyby cały świat wiedział, jak jesteś dobra, jaką masz litość nad cierpiącymi, wszystkie stworzenia uciekałyby się do Ciebie. Amen”. Niezależnie od modlitw końcowych każdą z trzech części różańca kończymy trzykrotnym westchnieniem do Matki Bożej: „Królowo Różańca Świętego, módl się za nami!”. Pan Jezus, umierając na krzyżu, dał nam Maryję, aby była Ona naszą Matką. Mając taką Orędowniczkę, możemy czuć się bezpiecznie i być pewni, że nasza najlepsza Matka Maryja będzie prowadziła nas drogami wiary do Jezusa Chrystusa. Modlitwa różańcowa odmawiana z dziecięcą ufnością i z czystym sercem przyniesie niezwykłe owoce, gdyż będzie otwierała nasze serca na przyjęcie Bożych darów. O wiele więcej znajdziesz w naszym sklepie!
Szczęść Boże! W sierpniu podzieliłam się świadectwem odprawienia Wielkiej Światowej Nowenny Pompejańskiej o nawrócenie grzeszników, z których jestem pierwszą i największą. Gdy we wrześniu na świecie pojawił się nowy członek w naszej rodzinie (wnuk) byłam przekonana, że na długi okres czasu pożegnam się z odprawianiem kolejnej Nowenny Pompejańskiej. Myliłam się i nie odparłam zaproszenia do następnej Wielkiej Nowenny Pompejańskiej w intencji rodzin o wiarę, nadzieję i miłość dla jej członków… Nawet, gdyby się nie udało, warto przecież spróbować, wszak modlitwa i tak nigdy nie jest zmarnowana. Skoro rodzina się powiększyła, to tym bardziej nie potrafiłam zignorować zaproszenia z Teobańkologii na Facebooku. Nowennę rozpoczęłam 16 października, a zakończenie przypadało na 8 grudnia. Odpuściłam sobie jednak tajemnice światła. Rzeczywiście bardzo się rozminęłam ze swoją intuicją, że maleńki wnuk będzie przeszkodą, by odprawiać 54-dniowe nabożeństwo. Październik był pięknym miesiącem, jeśli chodzi o aurę i to właśnie na długich spacerach często odmawiałam Nowennę „nie do odparcia”. Na łonie natury, krocząc u boku męża i córki pchającej wózek, zdarzały się małe cuda. 25 października na długim ok. 6 km spacerze o godzinie 15 w oddali rozbrzmiewała na całą okolicę melodia hymnu „Jezu ufam Tobie”. To oznaczało, że za chwilę dotrzemy pod kościół Chrystusa Króla. Zaczęłam więc w drodze odmawiać koronkę do Bożego Miłosierdzia, którą zakończyłam przy kościele. Wróciwszy do domu zauważyłam na krokomierzu, że swój cel tzn. 6000 kroków osiągnęłam właśnie o godzinie 15. Nowenna Pompejańska nie była jedyną modlitwą, którą codziennie odmawiałam. Oprócz tego od 13 maja modliłam się w Dziele Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. Wówczas, także 13 maja, rozpoczęłam Wielką Światową Nowennę Pompejańską o nawrócenie grzeszników. Żywiłam wielką nadzieję, że Nowenną uproszę także łaskę nawrócenia dla rodziców adoptowanego duchowo dziecka. Nowennę zakończyłam 5 lipca, a w duchowej adopcji trwałam nadal, modląc się 10-tką różańca oraz poszcząc w piątki o chlebie i wodzie. Podczas Nowenny Pompejańskiej w intencji rodzin o wiarę, nadzieję i miłość dla jej członków, modląc się ogarniałam pamięcią adoptowane dziecko i jego rodziców, od których przecież tak wiele zależy. Wiem z doświadczenia, że małe dziecko potrafi wnieść do domu wiele ciepła, radości… a stąd także do pomnożenia cnót – wiary, nadziei i miłości. W okresie trwania Nowenny, przełomowym dniem był 18 listopad. Co kryje się pod tą datą? Można rzec, że z pozoru nic nadzwyczajnego. Tego dnia byłam na zakupach w markecie. Pośród towarów, jeden okazał się jednak nadzwyczajny. Już przy wejściu do sklepu mój wzrok utkwiłam w roślinie, którą można było kupić w promocyjnej cenie za 15 zł. Nie tylko cena, ale przede wszystkim liście rośliny zrobiły na mnie wrażenie. Przypomniałam ją sobie z dzieciństwa. Ponad 40 lat temu hodowała ją moja śp. mama. Nie pamiętam już jednak dlaczego roślina się zmarnowała… Mama miała przecież ręce do kwiatów i była wspaniałą ogrodniczką. Nie oparłam się pokusie i roślina o pięknych, malowniczych liściach była pierwszym towarem umieszczonym w wózku zakupowym. Po powrocie do domu, korzystając z internetu, musiałam zapoznać się z optymalnymi warunkami hodowli rośliny. Przeczytałam że pochodzi z Ameryki Południowej i Środkowej, a w stanie naturalnym rośnie w lasach Brazylii. Maranta – to o niej mowa – wyróżnia się ciekawą i rzadko spotykaną cechą. Jest zdolna do wykonywania ruchów. Lubi miejsca ciepłe, lecz pół cieniste. Poza tym lubi być zraszana i podlewana letnią przegotowaną wodą. Ma jednak mniejsze wymagania w okresie spoczynku zimowego. Co ciekawsze, zyskała przydomek „modlącej się” rośliny. Uznałam więc, że na dobry początek optymalnym miejscem będzie ołtarzyk na dużej nocnej szafce. Ustawiłam ją tuż obok figury Matki Bożej Fatimskiej, która potrafi przepowiadać pogodę. Gdy wieczorem uklękłam do modlitwy, dostrzegłam gołym okiem składanie pięknych liści pionowo w górę. Ze swej strony muszę dodać, że jest rośliną nie tylko „modlącą się”, ale także „pokorną”. Maranta unosząc swe liście pionowo w górę, chowa przy okazji atrakcyjną stronę malowniczego liścia. Rozpoczynając tego dnia Nowennę Pompejańską, którą odłożyłam dopiero na wieczorną porę, okazało się że to 33 dzień. Do końca pozostało więc jeszcze 21 dni części dziękczynnej. Przyznaję, że modląc się przed figurą Matki Bożej Fatimskiej, obserwowałam także roślinę, która uspokajała i zachęcała do ciszy i refleksji. Miałam wrażenie, że Jezus jest także obok. Czas na Nowennie upływał, co można było zauważyć także na marancie, która wypuściła nowe liście ze zwiniętych rulonów. Pod koniec listopada nasze rodzinne rozmowy skupiały się wokół sakramentu Chrztu Świętego naszego wnuka. Położna w czasie wizyt radziła, by w dobie pandemii ochrzcić dziecko dopiero po ukończeniu pierwszego roku życia. To było dla nas i córki sprzeczne, ażeby tak długo zwlekać. Postanowiliśmy ochrzcić Stasia w sobotnie popołudnie 12 grudnia we wspomnienie Matki Bożej z Guadalupe. 3 grudnia zamówiłam w wydawnictwie Sumus kopię obrazu na płótnie z Matką Bożą z Guadalupe, jako prezent z racji Chrztu Świętego. Następnego dnia przed odprawieniem Nowenny wyjęłam z segregatora archiwalny numer miesięcznika zatytułowany „Wiara jest łaską”. Na okładce była scena Chrztu Pańskiego, a wewnątrz przy rozważaniach – wizerunek Matki Bożej Pompejańskiej. Dzień 8 grudnia – Święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny – to zarazem ostatni dzień 54-dniowej Nowenny. Tego dnia w Godzinie Łaski między 12 a 13 zatopiłam się w modlitwie, aby Królestwo Chrystusowe zapanowało na całym świecie. Nowennę Pompejańską zakończyłam wieczorem, korzystając z rozważań ulubionego miesięcznika. Trafił się numer ze św. Józefem i Dzieciątkiem z podtytułem „Rodzina kolebką życia”. Nowenna się zakończyła, lecz trwałam wraz z córką na modlitwie Nowenną do Matki Bożej z Guadalupe, a od 9 grudnia już przed zakupionym obrazem. 12 grudnia doczekaliśmy się najważniejszego dnia powtórnych narodzin wnuka Stanisława. Z racji pandemii i obostrzeń w kościele, mogło uczestniczyć tylko 9 osób, lecz i tak nie było więcej gości. Popołudnie, mimo nielicznego grona gości i chrzestnych, upłynęło w podniosłym nastroju. O godzinie 15 nie zapomniałam o koronce do Bożego Miłosierdzia, prosząc Jezusa o pocałunek pokoju. Tym pocałunkiem okazał się po paru godzinach numer „Różańca” ze św. Anną na okładce z idealnym na czasie tytułem – „Wstań z kanapy – dzieci i wnuki liczą na ciebie”. Na razie mam jednego wnuka, ale w Dziele Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego także jestem po części już „babcią”. Czuję w sercu odpowiedzialność, że oprócz obowiązków domowych, muszę się modlić i nie ustawać. Szczególnie w okresie Świąt Bożego Narodzenia myśli krążyły wokół adoptowanego dziecka. W piątek 22 stycznia, odmawiając całą część różańca, ostatnią tajemnicę bolesną odmówiłam za zagrożone życie. Po modlitwie zakończonej Apelem Jasnogórskim, poprosiłam Maryję by zechciała moją dłonią wyjąć z segregatora dwa numery „Różańca” na dzień następny. Trafił się numer z Matką Bożą Fatimską i św. Janem Pawłem II zatytułowany „Jak dobrze Twym dzieckiem być!”. Drugi numer był z grudnia 2016 roku z Dzieciątkiem Jezus na okładce z napisem „Słowo stało się ciałem”. W zakłopotaniu, spoglądając raz na figurę Fatimskiej Pani a raz na stojącą obok marantę, szukałam odpowiedzi. Czyżby dziecko adoptowane duchowo przyszło już na świat? Trochę to za wcześnie… Trzeba się modlić i nie poddawać! Trwałam więc na modlitwie, korzystając nadal z aplikacji „Adoptuj życie” oraz z książeczki „280 dni modlitwy za życie zagrożone”, którą zamówiłam z filmem „Nieplanowane”. 16 lutego o świcie wyjęłam z segregatora numer miesięcznika z rozważaniami, by po raz ostatni się pomodlić za to dziecko i jego matkę. Trafił się numer z tytułem „Dzielenie się to radość”. Okładkę zdobi obraz Madonny z Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Królowej Różańca Świętego w Wysokim Kole. Maryja trzyma na ręku urocze Dziecię Jezus. To numer z października 2011 roku, który przez 10 minionych lat, gdy tylko wpadł mi do ręki, pozostawał dla mnie zagadką bez odpowiedzi. Dlaczego Dzieciątko Jezus ma w tym obrazie lekko skośne oczka? Dopiero w tym dniu ( potrafiłam coś zrozumieć. Być może dziecko, które adoptowałam duchowo, przyszło na świat z zespołem Downa? Nawet maranta „przemówiła”, że to dziecko mogło być przysłowiową roślinką i potrzebowało więcej modlitwy… Możliwe także, że przyszło na świat jako wcześniak… Można zadawać wiele pytań i stawiać odpowiedzi. Uznałam, że najlepszą odpowiedzią będzie poranna Msza święta ofiarowana po raz ostatni za dziecko i jego rodziców. Z racji 16 dnia miesiąca, prosiłam Matkę Szkaplerzną by otoczyła ich płaszczem swej opieki. Po powrocie z kościoła powagę mego nastroju rozwiał mój wnuk, gdyż był ubrany w body z napisem „Cała naprzód! Ku nowej przygodzie”. Rzeczywiście, nową przygodę z duchową adopcją rozpoczęłam już następnego dnia w Środę Popielcową, prosząc Bolesną Matkę Pięknej Miłości o wstawiennictwo i opiekę. „Dzielenie się to radość” i dlatego dzielę się tym świadectwem, które w moim odczuciu jest bardzo powiązane z odprawieniem dwóch Nowenn Pompejańskich. Jako ciekawostkę nadmieniam, że marantę musiałam przenieść do innego pokoju, by mogła „zakosztować” także nieco słońca. Sama się tego domagała, lekko wyginając w jedną stronę. Zrozumiałam przy tym dlaczego, ponad 40 lat wstecz, mojej mamie nie powiodła się hodowla maranty. Po prostu z braku odpowiedniej fachowej literatury. Gabriela
Opis produktu Nowenna do Św. Jana Pawła II W tej nowennie będziemy odczytywać słowa świętego Jana Pawła II. Rozważajmy to, co odnosi się do naszego życia, modląc się w intencjach naszych i bliźnich. Ilość stron: 32 Format: 8 x 12 cm Atrybuty Format 8x12 cm Oprawa miękka Stron 32 Wydawnictwo ITKM Masz pytanie? Potrzebujesz pomocy? Jesteśmy do Twojej dyspozycji: Zamówienia telefoniczne, Pytania, Reklamacje tel. 530 290 546 - od do Obsługa złożonych zamówień tel. 531 752 953 - od do Współpraca tel. 722 104 555 - od do Tu możesz napisać do nas wiadomość Formularz kontaktowy - 24h/7d Komentarze Przeczytaj co napisali nasi klienci. Dlaczego kupili ten produkt? Natalia P...a Bo babcia chciała Elżbieta C...ł Popularyzacja nowenny. Kamila U... Wierzę , iż św. Jan Pawel drugi może nam wyprosić w niebie wiele łask. Na to liczę. Inne produkty z kategorii "Nowenny"
Kasia: jakieś 3 dni temu przyśnił mi się Papież Jan Paweł 2 i powiedział mi że jestem zdrowa Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze dziewica . Pragnę podziękować Maryi za wstawiennictwo u Naszego Ojca o NP dowiedziałam się od siostry zakonnej w sierpniu 2015 roku kiedy byłam na zabiegu w szpitalu usunięcie czerniaka oraz węzłów chłonnych . Przeczytaj
Zostalem wysluchany poprzez modlitwe pompejanska. Modlitwa byla w intecji mojego malzenstwa ktore sam powoli niszczylem od wewnatrz. Kiedy znona postanowila abysmy zamieszkali osobno nie widzialem zadnego ratunku jak tylko nowenna pompejanska o ktorej uszyszalem pare lat temu jako nowenna czy modlitwa nie do odparcia. A wiec sprobowalem i zostalem wyslychany nawet pare tygodni przed planowanym ukonczeniem nowenny. Oczywiscie ze nowenne pompejanska ukonczylem. I jak kazdy z was prawdobodobnie przezywal podczas modlitwy roznego rodzaju zalamania i wrecz niechec do modlitwy gdzyz to dzialanie zlego nas od Niej odpycha, myslimy ze to nie ma sensu i po co to robic skoro i tak mnie czy nas nikt nie slyszy. Podczas modlitwy kazdy z nas doswiadczal wewnetrznego spokoju. Doswiadczylem tego rozniez i ja. Modlitwa ta zmienia myslenie i samego czlowieka o 360 stopni i modlac sie zauwazamy co w zyciu jest wazne a co wazniejszea co najwazniejsze – w moim przypadku Rodzina. Modlac sie nowenna trzeba sie zaprzec samego siebie i miec wiare w Boga i modlitwe ktora jest nie do odparcia i jest to wlasnie Nowenna Pompejanska. Amen StartŚwiadectwa o nowennie pompejańskiejPaweł: Małżeństwo i nowenna pompejańska
nowenna pompejańska z janem pawłem drugim